Black Sabbath „Live Evil (Deluxe Edition)”, BMG, 2023
Pod koniec lat 70. wielkie kariery gwiazd hard rocka zaczęły się sypać pod naporem punkowej rewolty. Tak stało się i z Black Sabbath, z którym najpierw rozstał się wokalista Ozzy Osbourne, a potem perkusista Bill Ward. Gitarzysta Tommy Iomi i basista Geezer Butler nie poddali się jednak i na ich miejsce przyjęli Ronniego Jamesa Dio i Vinniego Appice’a. Na swą obronę nagrali dwa całkiem udane albumy – „Heaven & Hell” i „Mob Rules”, których sukces potwierdzili w 1983 roku rejestracją pierwszej koncertowej płyty w dyskografii Black Sabbath. Teraz „Live Evil” powraca na swe czterdziestolecie w wyjątkowej edycji.
W kolekcjonerskim zestawie „Deluxe Edition” dostajemy zapis koncertu Brytyjczyków w Los Angeles z 1983 roku na dwóch krążkach – na nowo zremasteryzowanym i na nowo zmiksowanym. Różnice wychwyci tak naprawdę tylko ucho największego fana Black Sabbath. Tak czy siak w obu wersjach gwiazdą jest Ronnie James Dio, który nadaje klasykom zespołu nowy wyraz. „War Pigs”, „Iron Man” czy „Paranoid” mają w jego interpretacji bardziej dynamiczny charakter, lokując się bliżej rodzącego się wówczas heavy metalu niż oryginalnego hard rocka. Kto kupi zestaw „De Luluxe” dostanie jeszcze dodatkowe bonusy: plakat z trasy „Mob Rules”, kopie książeczek koncertowych, a także ilustrowaną książkę okładkową w twardej oprawie.
Motorhead „Live At Montreaux Jazz Festival 2007”, BMG, 2023
Historia Montreaux Jazz Festivalu zaczęła się w 1967 roku i od początku głównym kluczem doboru zapraszanych na występy muzyków była ich oryginalność i umiejętność bezkompromisowego podejścia do wykonywanej muzyki. Dlatego w ramach imprezy występowali artyści z bardzo szerokiego zakresu gatunków. Był to Bob Dylan, Elton John, Aretha Franklin, David Bowie, James Brown, Kendrick Lamar, Leonard Cohen, Marvin Gaye, Miles Davis czy Nina Simone. W 2007 roku dołączyła do tego grona grupa Motorhead, która znana jest z siarczystego hard rocka, rozpisanego na klasyczne power trio.
Brytyjska formacja była wówczas w trasie koncertowej promującej album „Kiss Of Death”. Na scenie stanęło więc trzech muzyków: wokalista i basista Lemmy Kilmister, gitarzysta Philip Campbell i perkusista Mikkey Dee. Zaprezentowali oni zróżnicowany repertuar, zawierający utwory z wydanej wówczas płyty, jak i klasyki w rodzaju „Stay Clean”, „Iron Fist” czy „Ace Of Spades”. Muzyka z płyty bucha dziką energią rodem z punka, jednak za sprawą Campbella i Dee nabiera bardziej metalowego brzmienia, zarówno ze względu na swą szybkość, jak i pomysłowe popisy solowe. W efekcie „Live At Montreaux Festival” można postawić z powodzeniem obok najlepszego albumu koncertowego Motorhead – „No Sleep’ till Hammersmith”.
Foo Fighters „But Here We Are”,
Kiedy Kurt Cobain popełniła samobójstwo, było jasne, że Nirvana nie będzie kontynuować działalności. Pozostali muzycy grupy zostali w ten sposób naznaczeni takim piętnem, że mogli stoczyć się na samo dno show-biznesu. Tak się jednak nie stało. Ku zdumieniu fanów rocka grający w Nirvanie na perkusji Dave Grohl został wokalistą i gitarzystą własnego zespołu Foo Fighters, który z płyty na płytę zdobywał coraz większą popularność. Na pewno sporą rolę odegrała w tym osobowość muzyka – bo to radosny, pełen pozytywnej energii i mający dużo dystansu do siebie samego człowiek.
Nowy album Foo Fighters ukazuje się po kolejnych dramatycznych wydarzeniach w życiu Grohla – śmierci jego matki Virginii i śmierci perkusisty zespołu Taylora Hawkinsa. Ku zaskoczeniu odbiorcy, amerykański artysta przekuwa dojmujące poczucie straty bliskich mu osób na energetyczne i przebojowe piosenki. Większość z nagrań z „But Here We Are” to optymistyczne hymny, które pomogą niejednemu fanowi Foo Fighters w trudnych sytuacjach życiowych. Jest tu punkowa dynamika, grunge’owe brzmienie i porywające refreny do chóralnego odśpiewywania na stadionach. Wszystko to sprawia, że jedenasta płyta Foo Fighters jest jednym z najlepszych osiągnięć w historii formacji.
Swans „The Beggar”, Young God, 2023
Amerykańska grupa Swans zaistniała w połowie lat 80., grając morderczy noise rock o miażdżącym brzmieniu. Opus magnum grupy stał się album „Children Of God”, na którym zespół zmierzył się w imponujący sposób z religijną tematyką. Wynikało to z tego, iż lider formacji Michael Gira od początku traktował tworzenie muzyki jako sposób na swego rodzaju osiągnięcie transcendencji. Wątek ten kontynuował na płytach Swans z lat 90., gdzie w ciekawy sposób eksperymentował z akustycznymi i elektronicznymi brzmieniami, zwracając się w stronę post-rocka. Nie inaczej rzecz się miała po reaktywacji zespołu w 2010 roku.
Logiczną kontynuacją drogi wyznaczonej na powstałym wtedy albumie „The Seer” jest teraz szesnasta płyta w dorobku grupy – „The Beggar”. I tym razem dostajemy tu utwory, które powstały w wyniku kolektywnej improwizacji muzyków Swans w studiu. Stąd nagrania mają mocno rozwichrzony charakter: raz blisko im do pastoralnego folku, a kiedy indziej – uderzają histeryczną energią noise rocka. Centralną kompozycją zestawu jest trwająca aż 43 minuty „The Beggar Lover”, która skupia w sobie wszystkie najważniejsze wątki całego albumu. „The Beggar” to kolejne dzieło totalne w wykonaniu Swans i chyba najbardziej imponujące dokonanie grupy po ostatniej reaktywacji.
- Oto najpiękniejsze wodospady w Małopolsce. Te miejsca zachwycają!
- Restauracje i kawiarnie z widokiem na Kraków. TOP 12 miejsc na wyjątkowe spotkanie
- Horoskop miłosny na lato 2023!
- Gdzie na lody w Krakowie? Oto miejsca polecane przez internautów
- Dla kierowców z Małopolski ta droga będzie bramą na południe Europy. ZDJĘCIA
Zapisy na darmowe szczepienie przeciwko wirusowi HPV
