Źródło: Wojciech Matusik (Gazeta Krakowska), TVN24, X-News
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że oskarżony będzie odpowiadał w warunkach ograniczonej poczytalności.
Śledczy ustalili, że Marek M. znieważył prezydenta słowami powszechnie uznanymi za obelżywe i usiłował rzucić krzesłem. Rzutowi zapobiegli jednak policjanci. Potem M. podawał się za swojego brata - podpisał się jego danymi pod protokołem przeszukania oraz badania trzeźwości.
Podejrzany był poszukiwany dwoma listami gończymi – wydanymi przez sądy: za przestępstwa oszustwa popełnione w recydywie i do odbycia detencji. Marek M. zbiegł z oddziału, w którym odbywał detencję. Był również poszukiwany przez prokuraturę.
W śledztwie Marek M. nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów, złożył wyjaśnienia, w których przedstawił własną wersję jego zachowania.
W wyjaśnieniach podał, że nie chciał obrazić prezydenta i nie miał zamiaru rzucać krzesłem. Od zatrzymania był w stresie, niewiele pamięta, pełną świadomość odzyskał następnego dnia. Termin procesu nie jest jeszcze znany.
Bronisław Komorowski ma status osoby pokrzywdzonej, będzie przesłuchiwany na jednej z rozpraw.