- Niemcy skakali rewelacyjnie. Mogliśmy z nimi wygrać, gdyby u nas wszystko zagrało na 100 procent, zabrakło niewiele. Superskoki oddawał Piotr Żyła, gdyby brać pod uwagę wyniki indywidualne to byłby drugi za Peterem Prevcem, a Maciej Kot byłby piąty. Znowu - śmiał się Małysz. - Pierwszy skok Kamila był mocno spóźniony. Gdyby trafił na progu byłaby rakieta, za to drugi jego skok był wyśmienity. Kamil jest w wysokiej formie. Nawet jak mocniej spóźni skok to walczy o odległość, jak mniej to leci na sam dół. Boje się, co będzie jak trafi z odbiciem. Na razie trafia rzadko - puszczał oko Orzeł z Wisły.
Prognozy przed konkursem indywidualnym?
- Trzeba trzymać kciuki. Nasi chłopcy są mocni i mam nadzieję, że to pokażą. Walczymy dalej - podsumował Małysz.
Zapytany natomiast o kondycję kolana Kamila Stocha, odpowiedział: - Jak on ma jakiś problem z kolanem, to od razu to widać - zaraz się za nie łapie. W sobotę nie było tego widać, więc mam nadzieję, że jest OK. I że dziennikarze dadzą spokój z takimi pytaniami, bo to na niego źle wpływa. Jak się za każdym razem pyta: "Kamil, a jak tam kolano? Nie boli?", to Kamil podświadomie myśli o tym kolanie, a nie powinien.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska