Kontuzja Cikosa przed meczem
Sceneria jak na I ligę była dziwna. Sztuczne boisko otoczone zaspami śniegu zmieszanego z granulatem - tym, po którym powinni byli biegać piłkarze. Za murem przy bocznej linii szkoła, za końcową linią wysoki blok, ludzie spoglądający z balkonów. Krzesła jako przedłużenie ławek rezerwowych.
PZPN zgodę na rozegranie tutaj meczu wydał w przeddzień, na siłę chcąc doprowadzić do jego rozegrania w terminie. Na naturalnej murawie okazało się to niemożliwe, bo Resovia nie dostała wcześniej zgody, by podjąć Puszczę na stadionach w Rzeszowie (remont, brak licencji), a z przeniesienia spotkania do Niepołomic nic nie wyszło, bo tam boisko skostniało od mrozu i nie zdążyło odtajać.
W okolicznościach znanych ze sparingów pierwszy groźny strzał (wolej w "okienko", obroniony przez bramkarza) oddał w 3 min Jakub Bartosz, który miał nie grać, jednak tuż przed meczem musiał zastąpić kontuzjowanego na rozgrzewce Erika Cikosa.
Resovia - Puszcza. Trzy gole w pięć minut
Trzęsienie ziemi zaczęło się w 15 minucie i potrwało do 19. W tym czasie padły trzy bramki! Najpierw po centrze Rafała Mikulca z kornera główkujący Jakub Wróbel dał prowadzenie Resovii. Po wznowieniu gry Puszcza przeprowadziła natomiast akcję, która zakończyła się faulem Olivera Podhorina na Jewhenie Radionowie. No i po chwili Ukrainiec wykorzystał "jedenastkę".
Następnie był rzut wolny dla rzeszowian. Po kolejnej dobrej centrze Mikulca (byłego zawodnika "Żubrów") piłkę zagrał Przemysław Zdybowicz (wypożyczony z Wisły Kraków) i Kamil Słaby pokonał z bliska Mateusza Górskiego.
Później zaczęły się sypać żółte kartki, płynnej gry wiele nie było. Pod koniec pierwszej połowy tuż przed bramką gości piłki nie sięgnął Mikulec, druga też zaczęła się okazją rzeszowian. Pod ich bramką w 53 min nieudanie główkował po wolnym Michał Czarny. Szturmu Puszczy nie było, okazji bramkowych tym bardziej. W 70 min goście sygnalizowali zagranie ręką jednego z rywali w polu karnym gości, kilkanaście sekund później emocje stały się jeszcze większe, gdy Łukasz Spławski ucierpiał (konieczność zmiany) na skutek kolizji z bramkarzem w polu bramkowym.
Niepołomiczanie przeważali, nie zagrażając jednak Resovii, grali niedokładnie. W końcu, w 89 min, wypracowali okazję na wyrównanie: Hubert Tomalski zagrał w pole karne do Czarnego, ale ten z 7 metrów strzelił prosto w bramkarza.
Resovia – Puszcza Niepołomice 2:1 (2:1)
Bramki: 1:0 Wróbel 15, 1:1 Radionow 17 karny, 2:1 Słaby 19.
Resovia: Dybowski – Jaroch, PodhorinŻ, Marković, Słaby – MikulecŻ (65 Demianiuk), Sojlić, Wasiluk, Adamski – Wróbel (90 HebelŻ), ZdybowiczŻ (55 Twardowski).
Puszcza: M. GórskiŻ – Bartosz, Czarny, ŻarskisŻ, Mikołajczyk – Wyjadłowski (46 Rakoczy), StępieńŻ, Klec (46 Knap), PięczekŻ (59 Tomalski) – Kobusiński (59 Spławski, 74 S. Górski) – RadionowŻ.
Sędziował Grzegorz Kawałko (Białystok).
Puszcza Niepołomice. Kadra na rundę wiosenną sezonu 2020/202...
Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Żony, dziewczyny, partnerki pi...
- Sławomir Peszko skończył 37 lat. Tak się zmieniał w czasie kariery ZDJĘCIA
- Nowe życie Piotra Żyły z Marceliną Ziętek! WSPÓLNE zdjęcia
- Największe talenty Wisły Kraków. Na tych piłkarzach klub zarobi miliony?
- Wieczysta w Dubaju. Oto 5-gwiazdkowy hotel, w którym zamieszkał Peszko i spółka
- Były piłkarz Cracovii trenerem na Zanzibarze!
- Piękniejsza strona trybun. Kraków i okolice ZDJĘCIA
