Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Republikanka z Lanckorony

Marek Lubaś-Harny
Przyjezdnym zaimponowała postawa naszych mieszkańców. W czasie powodzi telewizja codziennie pokazywała ludzi załamanych, bezradnych. Mieszkańcy Lanckorony wyróżniali się na tym tle hartem ducha i optymizmem...

Po raz trzeci wygrała Pani wybory na wójta Lanckorony i to z miażdżącą przewagą. Osuwiska, które zniszczyły w maju gospodarstwa w Łaśnicy i Podchybiu, nie zachwiały Pani pozycją. Jak to się robi?
Może mieszkańcy docenili, że dla mnie to nie jest po prostu posada.

A poparcie PO, do której Pani należy, nie liczyło się?
Ani w tych wyborach, ani w poprzednich, nie startowałam pod szyldem jakiejkolwiek partii. Do PO należę nie dla poparcia, tylko dlatego, że jej program jest najbliższy moim przekonaniom.

To znaczy?
Wierzę w sens społeczeństwa obywatelskiego, w jak najszerszy udział obywateli w życiu publicznym. Krótko mówiąc, w wartości republikańskie. Kiedyś wyjechałam za chlebem do USA, mieszkałam kilkanaście lat w Nowym Jorku, tam nasiąkłam obywatelskością. Nie tylko w małych miasteczkach, ale nawet na Manhattanie funkcjonują wspólnoty sąsiedzkie. Ludzie się organizują, spotykają towarzysko, a przy okazji załatwiają lokalne problemy. Tam się przekonałam, jak wiele można w ten sposób zdziałać.

Lustracyjny dymek nad Tygodnikiem Powszechnym

Sądzi Pani, że amerykańskie obyczaje można przeszczepić na małopolski grunt?
Dlaczego nie? Jeśli tak chętnie przejmujemy z Ameryki niektóre nie najlepsze zwyczaje, to dlaczego nie przejąć dobrych? Myślę, że w Polsce najbliższa tego jest właśnie PO. Szczerze mówiąc, nie jestem zwierzęciem politycznym. Poza tym, w gminie polityka bardziej szkodzi niż pomaga.

A jednak, kiedy w czasie majowej katastrofy do Lanckorony przyjechał premier, od razu znalazły się pieniądze dla rodzin poszkodowanych przez osuwiska. A to nie było chyba bez znaczenia dla Pani popularności?
Chce pan powiedzieć, że premier Tusk przyjechał, bo wójtowa jest z PO?

A nie miało to znaczenia?
Pewnie, że nie. Ta wizyta i późniejsze wsparcie rządu były normalną ludzką reakcją na nieszczęście, jakie dotknęło część mieszkańców. To przecież było gorsze niż powódź. Kiedy woda spłynie, do zalanych domów można wrócić, odbudować je. U nas ludzie stracili wszystko. Domy się zawaliły, ziemia nie nadaje się do ponownej zabudowy ani do uprawy. Pokazały to media, wszyscy byli wstrząśnięci. Myślę, że właśnie dlatego premier do nas przyjechał. A jeśli chodzi o pomoc, to chyba zagrał tu jeszcze inny czynnik. Przyjezdnym zaimponowała postawa naszych mieszkańców. W czasie powodzi telewizja codziennie pokazywała ludzi złamanych, bezradnych. Mieszkańcy Lanckorony wyróżniali się na tym tle hartem ducha, optymizmem. To robiło wrażenie.

Trzydzieści poszkodowanych rodzin ma zamieszkać w modelowych wręcz osiedlach, choć dopiero w przyszłym roku.
Oni od początku byli świadomi, że to nie będzie bardzo szybko. Bardzo szybko można było zorganizować prowizorkę, postawić kontenery, wybudować byle co i ci ludzie przez lata mieliby poczucie tymczasowości. Sytuacja była wyjątkowa i trzeba było wymyślić wyjątkowe rozwiązanie.
Pani je wymyśliła?
Wymyślił je wojewoda Stanisław Kracik wspólnie ze mną. Wojewoda zachowywał się rewelacyjnie. O drugiej w nocy pisałam SMS-a: "Potrzebuję dwadzieścia agregatów prądotwórczych", a rano te agregaty już były. Potem wojewoda przyjeżdżał tu co dwa, trzy dni i widział, że poszkodowani sami sobie nie poradzą.

Do egzorcystów ustawiają się kolejki

Można powiedzieć, że mieli szczęście w nieszczęściu. Ucierpieli, ale potem dostali prezent.
To nie jest prezent. Było jasne, że nie można na publicznych gruntach zbudować domów za publiczne pieniądze i po prostu rozdać. Ustaliliśmy, że w zamian gmina przejmie tereny zniszczone przez osuwiska. Nie było podstawy prawnej, która pozwalałaby na taki manewr i tutaj z pomocą przeszedł rząd. Wiceminister Olgierd Dziekoński z Ministerstwa Infrastruktury błyskawicznie napisał nowelę do ustawy o szczególnych warunkach odbudowy, a Sejm szybko ją uchwalił. Ustawa weszła w życie już w sierpniu i mogliśmy przystąpić do działania. Są już gotowe projekty osiedli.

Niejedno osiedle w Krakowie będzie się mogło schować...
Zależało nam, żeby to nie były byle jakie domy. Lanckorona zasługuje na dobrą architekturę. Udało nam się dojść do porozumienia z warszawską firmą JEMS. To marka znana ze współpracy ze światowej sławy brytyjskim architektem Normanem Fosterem, czego owocem jest gmach Metropolitan w Warszawie. Zaprojektowali zespół domów w Lanckoronie. Z kolei twórcą projektu osiedla w Izdebniku jest Artur Jasiński, autor kilku nowoczesnych budynków w Krakowie, między innymi Centrum Biurowego Lubicz. Prace budowlane właśnie się rozpoczęły, poszkodowani wprowadzą się do nowych domów w sierpniu przyszłego roku. Polityczne sympatie nie mają tu nic do rzeczy.

A znajomości w Kościele?
Skąd takie pytanie?

Tak mówią. Te osiedla powstaną przecież częściowo na gruntach podarowanych przez kardynała Dziwisza.
Nie mam w kręgach kościelnych szczególnych znajomości. To było tak, że pewnego dnia zadzwonił telefon: "Przygotuj się, jedzie do ciebie kardynał Dziwisz". Zajechał do Łaśnicy, wysiada w to błoto, rozmawia z ludźmi, dodaje otuchy. A mnie od razu zapytał, jak może pomóc. Nie miałam gotowego pomysłu, ale wiedziałam, że ludziom trzeba będzie pomóc się odbudować. Spytałam, czy gdyby się zdarzyło, że byłyby potrzebne grunty parafialne… Od razu odpowiedział, że naturalnie, nie będzie problemu. Później okazało się, że działki należące do parafii są rzeczywiście najkorzystniej położone.

Władza wciąga?
Wie pan co... Kiedy słyszę takie gadanie, że ktoś zachorował na władzę, że jest przyrośnięty do stołka, to śmiać mi się chce. Jaka władza, jaki stołek? Tak trudno zrozumieć, że można chcieć robić coś pożytecznego? To jest po prostu fantastyczna praca dla kobiety.

Dla kobiety? A to dlaczego?
Bo to jest podobnie jak w domu. Trzeba zadbać, żeby wszyscy byli nakarmieni, żeby im się za kołnierz nie lało, żeby dzieci wykształcić, a starszym i chorym zapewnić opiekę. No i jeszcze tak postępować, żeby wszyscy domownicy mieli poczucie wspólnoty. Czy to nie jest właśnie dla kobiety idealne pole do działania?

Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Rzucił się z nożem na kolegę przy grillu
Maciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą. Wejdź na szumowski.eu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska