https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rowy zarastają trawą. Kierowcy biją na alarm!

Ewelina Żebrak
W całej Małopolsce zachodniej zmorą kierowców są zarośnięte pobocza dróg. Wyjazd z bocznych ulic dróg gminnych, powiatowych, a nawet wojewódzkich i prywatnych posesji, często grozi stłuczką. Kierowcy narzekają, a samorządy nie palą się do roboty.

Powiat olkuski: brat zamordował brata?

"Gazeta Krakowska" postanowiła sprawdzić, jak wyglądają przydrożne rowy i pobocza ulic. Jak się okazało, władze Oświęcimia, Osieka czy Brzeszcz nie zadbały jeszcze, aby usunąć zarośla. - Trzeba wjechać praktycznie na samą drogę, żeby sprawdzić czy coś nią jedzie - mówi Robert Marszałek, mieszkaniec ul. Głównej w Osieku. - Rowy są własnością gminy, ale i tak większość mieszkańców kosi je we własnym zakresie. Chodzi przecież o nasze bezpieczeństwo - dodaje mężczyzna.

W gminie Oświęcim sytuacja wygląda identycznie. - Krzaki na skrzyżowaniu ulic Ogrodowej i jej przecznicy sięgają mi do ramion - mówi Artur Maciąga z Grojca. - Nie ma szans, żeby bezpiecznie włączyć się do ruchu. Lepiej wysiąść i ugnieść tę trawę butem, zanim wyjedzie się z podporządkowanej! - denerwuje się.

W powiecie wadowickim wykoszone są skwerki miejskie, cmentarze czy parki. Niestety, akcja koszenia rowów dopiero się zaczyna. - Doprowadzamy do porządku te miejsca, które dostępne są dla zwykłych kosiarek spalinowych - mówi Wojciech Spisak z Urzędu Gminy w Lanckoronie. - Nie mamy ciągnika ze specjalną kosiarką, dlatego nie ruszamy trawy wzdłuż dróg - dodaje.

Najlepiej wyglądają tereny gminne w Wadowicach. - Od początku maja walczymy uporczywie z trawą - mówi Stanisław Kotarba, rzecznik Urzędu Miejskiego. - Ludzie często skarżą się na trawy na poboczach dróg powiatowych, ale to już nie nasza działka - dodaje.

Mieszkańcy Olkusza narzekają na warunki przy drodze wojewódzkiej na Czarnej Górze. Tam jadąc od strony miasta, by skręcić w stronę osiedla Pakuska, ryzykuje się życiem. Na ostrym zakręcie nie widać, co jedzie z góry.

Jak przyznaje policja, zarośnięte pobocze często jest przyczyną wypadków i kolizji. Jak się okazuje, warto podczas stłuczki zaznaczyć, że przyczyną była ograniczona widoczność kierowcy. - Jeśli faktycznie ktoś spowodował kolizję dlatego, że trawa zasłaniała wyjazd, to zostanie to wzięte pod uwagę przez policjanta prowadzącego sprawę - mówi Małgorzata Jurecka, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu. - Warto o wysokich trawach ograniczających widoczność przy drodze alarmować np. straż miejską. Właściciel terenu może zostać za to ukarany mandatem karnym - dodaje.

Uwaga! Nowy konkurs! Wymyśl nazwę dla pociągu i wygraj nagrody!

Chcesz iść za darmo do Parku Wodnego w Krakowie? **Rozdajemy bilety**

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
oddajbabcidowód
W Olkuszu na Kazimierza latami mieszkańcy walczyli o usunięcie "głupiego"
żywopłotu.Wreszcie usunęli ale na złość posadzili drzewka ,które już zasłaniają.
Szlag trafia.
c
czeski film
że zarastają rowy-są bardziej miękkie dla auta lądującego w rowie.
-co ma kierowca do trawy w rowie,wiadomo tylko redaktorowi piszącemu ten artykuł
k
kierowca
Nie tylko trawy zasłaniają wyjazd. Znaki drogowe i reklamy również.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska