https://gazetakrakowska.pl
reklama
18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rutkowski zaprzecza, by wtargnął do gorlickiego Glimaru [ZDJĘCIA]

Wojciech Chmura
Krzysztof Rutkowski na piątkowej rozprawie
Krzysztof Rutkowski na piątkowej rozprawie Wojciech Chmura
Krzysztof Rutkowski, szef biura doradczego "Rutkowski" i jego partner Leszek J. kierujący biurem detektywistycznym "Rutkowski" zaprzeczyli w piątek przed Sądem Rejonowym w Nowym Sączu, by zorganizowali i kierowali akcją wtargnięcia do rafinerii Glimar w Gorlicach - co zarzuca im akt oskarżenia.

10 stycznia 2012 roku pod bramy rafinerii gorlickiej zajechała setka umundurowanych na czarno mężczyzn w hełmach z tarczami i w kominiarkach. Po sforsowaniu bramy opanowali zakład wprowadzając na jego teren przedsiębiorcę Grzegorza Wojtaszka, będącego w sporze o własność zakładu. Wielu uczestników akcji było oznakowanych "Rutkowski Patrol". Doszło do bijatyki, ze strzegącą obiektu grupą ok. dziesięciu uzbrojonych w broń palną ochroniarzy z firmy Karabela z Tarnobrzegu. Jeden z nich nawet wyciągnął pistolet jednak do strzelaniny nie doszło. Poturbowani pracownicy Karabeli tuż po zajściu złożyli zawiadomienie do gorlickiej prokuratury.

- Grzegorz Wojtaszek zwrócił się do nas, gdyż nie był wpuszczany do zakładu i nikt nie potrafił mu pomóc. Czekaliśmy z akcją do chwili, gdy Wojtaszek otrzyma z sądu dokument uprawniający go do zajęcia jednego z budynków na terenie rafinerii i wglądu do dokumentacji zakładu. Byliśmy dla niego ostatnią deską ratunku. Przyjęliśmy od niego zlecenie na osobistą ochronę i umożliwienie wprowadzenia go do zakładu. Tylko na to - tłumaczył wczoraj Krzysztof Rutkowski.

-Na terenie rafinerii trwał spór właścicielski, który ciągnie się do dziś -przypomniał oskarżony J., który realizował zlecenie Grzegorza Wojtaszka podpisując m. in. umowę z firmą ochroniarską Cerber. To ona, zdaniem jego i Rutkowskiego, zajęła się zbieraniem ludzi do akcji. - Wojtaszek był usunięty poza zakład. Fakt łamania prawa został potwierdzony decyzją sądu. To stanowiło podstawę naszego działania - tłumaczył Leszek J.

- To była misja pokojowa, a nie najazd zbrojny - zarzekał się Rutkowski.

Po czym wyjaśniał: - O naszych działaniach powiadomiliśmy policję w Gorlicach oraz naczelnika wydziału przestępczości gospodarczej Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Gdybyśmy nie mieli decyzji sądowej naszym działaniom sprzeciwiłaby się policja i usunęła by nas z zakładu. Policjanci przyjechali do Glimaru tuż po naszej akcji.

Według Leszka J. obecność stuosobowej grupy miała podziałać odstraszająco. Wszyscy spotkali się przed samą akcją na pobliskiej stacji benzynowej.

- Nie było żadnego planu opanowania zakładu a tym bardziej napaści na pracowników Karabeli. Sędzię Annę Bajan oraz prokuratora Sławomira Korbelaka bardzo interesowały okoliczności sforsowania bramy.

- Moim zadaniem była osobista ochrona pana Wojtaszka, próbowałem wejść do zakładu przez dyżurkę, ale był zamknięta, a gdy doszedłem do bramy była już otwarta - tłumaczył się Leszek J. dodając, że pomagał leżącym na ziemi poturbowanym ochroniarzom Karabeli.

Krzysztof Rutkowski twierdził, że też nie widział, kto konkretnie wyłamuje bramę. - To były sekundy i wjechaliśmy na teren - dodaje.

W zeznaniach złożonych w prokuraturze z jeden drugiego obarczał odpowiedzialnością za prowadzenie akcji wejścia do zakładu. Wczoraj te zeznania odwołali.

Leszek J. wiedział, że ochroniarze z Karabeli mają broń. Na pytanie prokuratura, czy nie czuł ryzyka, gdy ludzie ściągnięci na akcję z całego kraju wchodzili pod lufy pistoletów stwierdził: liczyłem na odpowiedzialność obu stron.

Na następnej rozprawie 3 października, zeznawać mają ochroniarze z Karabeli.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

p
pracownik1
Decyzja Sądu była na ul.Michalusa 2 budynku biura Rafinerii Glimar.
A atakowano obiekt na ul .Wyszyńskiego 2 spółki Hydronaft.
Żeby było śmieszniej budynek na ul.Michalusa 2 jest własnością tegoż Wojtaszka.
Fachowiec z tego Rutkowskiego że hej.
Pomylił adresy były detektyw kierowca ZOMO.
G
Gość
OSTATNI DZIEŃ
DARMOWE 25
Doładowania dowolnej sieci - dowód : iv.pl/images/79132424646141804843.jpg
LINK : fw.pl/ay
k
krk
przecież to banda bez mózgów zrobiła i sprawdźcie dane osobowe osób od rutka, to 1/3 bez uprawnień i głąby z wybujałą fantazją!!! Polski wymiar Sprawiedliwości musi to skończyć co robi Ów agent
P
Peter
Rutkowski to zrobil i powinien za to isc siedziec
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska