Samuel Stefanik: Dziadek urodził się w Polsce

Stefanik przygodę z futbolem rozpoczął między innymi dzięki swojemu ojcu, który był piłkarzem Dubnicy.

- Ten fakt miał także wpływ na __to, że zająłem się piłką nożną. Poza tym w miejscowości, w której mieszkałem, zdecydowana większość chłopców grała wtedy w piłkę, więc nie zabrakło mnie wśród nich i mnie - przyznaje Stefanik, który później trafił do klubu w pobliskim Trenczynie.

- Treningi w klubie zacząłem w wieku sześciu lat - wspomina Stefanik. - Przeszedłem przez wszystkie grupy wiekowe w AS Trenczyn aż do zespołu seniorów, w którym zadebiutowałem w sezonie 2009/2010 - dodaje.

Później, przez cztery i pół sezonu, Stefanik występował w zespole AS Trenczyn, z którym wywalczył awans do ekstraklasy. W sezonie 2013/2014 po raz pierwszy zagrał poza Słowacją. - Holenderski klub NEC Nijmegen przysłał ofertę do klubu i grzechem było z __niej nie skorzystać - mówi pomocnik Bruk-Betu Termaliki. - _W lidze holenderskiej od lat był i jest wyższy poziom sportowy, dlatego zdecydowałem się na ten krok. Chciałem się sprawdzić w nowym środowisku. Niestety, po roku holenderski klub spadł z ekstraklasy i znów trafiłem na Słowację, tym razem do Slovana Bratysława. Grałem tam przez półtora sezonu, zaliczając przy okazji występy w fazie grupowej Ligi Europy - _wspomina Stefanik.

W zimie 2015 roku słowacki pomocnik po raz pierwszy trafił do polskiego klubu, do Podbeskidzia Bielsko-Biała. - Mój menedżer zadzwonił do mnie i zapytał, czy chciałbym spróbować swoich sił w lidze polskiej. Zdecydowałem podjąć to wyzwanie, gdyż już wcześniej słyszałem, że w ostatnich latach poziom sportowy i organizacja polskiej ekstraklasy bardzo się poprawiły. W Bielsku-Białej wszystko układało się nam bardzo dobrze, aż do rundy finałowej, w której przegraliśmy aż sześć spotkań i tylko jeden zremisowaliśmy. W efekcie zespół został zdegradowany z ekstraklasy. Sam otrzymałem natomiast propozycję gry z Bruk-Betu Termaliki i z niej skorzystałem. Jestem w pełni zadowolony z tego wyboru i cieszę się, że nadal mogę grać w polskiej ekstraklasie - podkreślił Stefanik, który podczas swojej kariery występował już praktycznie na wszystkich pozycjach w pomocy, najbardziej lubi jednak grać na jako ofensywny pomocnik.

Stefanik, który ma polskie korzenie, gdyż jego dziadek ze strony mamy urodził się we Wrocławiu, natomiast obecnie ma rodzinę w Skawinie, jest żonaty z Gabrielą, z którą ma dwójkę dzieci: 2-letniego syna Samuela juniora i córkę Zarę, która urodziła się dziewięć dni temu. - Między innymi dlatego w Polsce jestem teraz sam, jednak gdy tylko córka troszkę podrośnie, będę z całą rodziną mieszkał w __Tarnowie - podkreśla gracz „Słoników”. - Żona w miarę możliwości zawsze mi kibicowała i chodziła na moje mecze. Gdy przyjedzie z dziećmi do Tarnowa, na pewno zajrzy także na stadion w Niecieczy - mówi z uśmiechem Stefanik.

Słowacki piłkarz w wolnym czasie lubi prowadzić sportowy tryb życia. - Jestem takim typem człowieka, który nie usiedzi spokojne. W lecie bardzo lubię grać w tenisa ziemnego, natomiast w zimie w hokeja na lodzie i pojeździć na __nartach - wylicza Stefanik. - W lecie lubię też wyjechać na urlop nad morze. Ostatnio byliśmy w Turcji i __bardzo się nam tam podobało - przyznał słowacki pomocnik Bruk-Betu Termaliki, który na razie w zespole z Niecieczy zagrał w dwóch meczach ligowych i strzelił w nich jedną bramkę.