https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ścisk w czołówce I ligi. Czy Wisła Kraków może jeszcze awansować bezpośrednio do ekstraklasy?

Bartosz Karcz
ANNA KACZMARZ
Na sześć kolejek przed końcem sezonu regularnego w tabeli I ligi panuje ogromny ścisk. Większe lub mniejsze szanse na awans do ekstraklasy zachowuje aż osiem zespołów.

Ta ósemka to zarówno drużyny, który pozostają w walce o awans bezpośredni, ale również te, które mogą w ostatniej chwili wskoczyć do strefy barażowej, a następnie przebić się do ekstraklasy poprzez nie. Są bowiem przykłady, że można awansować z miejsca numer sześć.

Awans bezpośredni, kto najbliżej, kto ma jeszcze szanse

Jeśli popatrzeć na tabelę i terminarz drużyn, które walczą o promocję, szansę na bezpośredni awans trzeba ograniczyć do sześciu zespołów. Siódmy Górnik Łęczna traci dzisiaj do Bruk-Betu Termaliki aż trzynaście punktów i to naprawdę jest już dystans nie do odrobienia w sześciu meczach. O punkt więcej ma do drugiego miejsca rewelacja wiosny, GKS Tychy. Zarówno w Łęcznej, jak i Tychach mogą już myśleć jedynie o miejscu barażowym.

Popatrzmy jednak na pierwszą szóstkę. Na dzisiaj liderem jest Arka Gdynia i choć mamy doskonale w pamięci, co ten zespół potrafił „wyciąć”, w jaki sposób wyłożyć się na finiszu poprzedniego sezonu, to tym razem się nie wydarzy. Arka wiosną może nie gra jakoś efektownie, ale jest do bólu regularna w punktowaniu. Nie przegrała jeszcze ani jednego meczu. Sześć razy wygrała, trzy razy zremisowała. Ma w tym momencie przewagę ośmiu punktów nad trzecią w tabeli Wisłą Płock i w miarę korzystny terminarz, bo na sześć spotkań przed końcem czekają ją m.in. mecze z czwartą od końca Odrą Opole, przedostatnią obecnie Pogonią Siedlce i ostatnią Stalą Stalowa Wola. Tak, wiemy, że w tej lidze nikomu punktów dodawać zbyt wcześnie nie można, ale trudno przypuszczać, że gdynianie wpadną nagle w jakiś totalny kryzys, zaczną przegrywać mecz po meczu. Trzy pozostałe spotkania arkowców to mecze z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza, Wisłą Płock i GKS-em Tychy. Tutaj mogą coś zgubić, ale mają z czego. Naszym zdaniem Arka Gdynia to dzisiaj już murowany kandydat do awansu.

Drugi w tabeli zespół Bruk-Betu Termaliki Nieciecza traci do Arki trzy punkty, ale w tym przypadku już takiej pewności, jeśli chodzi o bezpośredni awans nie ma. Przede wszystkim dlatego, że „Słonie” wiosną grają dużo słabiej niż jesienią i dużo słabiej punktują. Wiosną w dziewięciu meczach Bruk-Bet zdobył zaledwie trzynaście punktów, co daje średnią 1,4 punktu na spotkanie. Jesienią ta średnia wynosiła 2,3 punktu, co obrazuje, jaki „zjazd” zanotował zespół Marcina Brosza. Bruk-Bet ma nie tylko mniejszą przewagę, ale też trudniejszy terminarz, bo na sześć meczów aż cztery zagra z bezpośrednimi rywalami w walce o awans. Będą to odpowiednio: Wisła Kraków, Arka Gdynia, Górnik Łęczna i Miedź Legnica. Do tego dołożyć trzeba trudny wyjazd do Pruszkowa na mecz ze Zniczem oraz mecz u siebie z Kotwicą Kołobrzeg. Utrzymanie miejsca premiowanego bezpośrednim awansem nie będzie dla niecieczan sprawą prostą.

Mocna grupa pościgowa

Za plecami prowadzącej dwójki mamy cztery zespoły, które wciąż zachowują większe lub mniejsze szanse na bezpośredni awans i mają prawo myśleć o prześcignięciu Bruk-Betu. Są to kolejno: Wisła Płock, Polonia Warszawa, Miedź Legnica i Wisła Kraków. Do drugiego miejsca tracą one odpowiednio pięć, osiem i dziewięć punktów. Nie trzeba oczywiście nikomu tłumaczyć, że na ten moment największe szanse na doścignięcie Bruk-Betu mają „Nafciarze”, ale zespołowi z Płocka nie sprzyja terminarz. Ma go najtrudniejszy ze wszystkich z czołówki. Dość powiedzieć, że na sześć spotkań Wisła Płock aż w pięciu przypadkach zagra z drużynami walczącymi o awans. Czekają ją wyjazdy do Krakowa, Warszawy i Łęcznej. U siebie podejmą Arkę i Miedź, a do kompletu mają jeszcze domowe derby Mazowsza ze Zniczem. Nie, nie jest to zestaw na łatwy komplet punktów.

To może Polonia, która ostatnio rozbiła 3:0 Bruk-Bet w Niecieczy może prześcignąć go na finiszu w tabeli? „Czarne Koszule” nie były przed sezonem zaliczane do faworytów, ale spisują się bardzo dobrze. Polonia wiosną idzie, jak burza. Na dziewięć meczów wygrała aż siedem, dwa zremisowała. Właśnie notuje serię pięciu kolejnych wygranych. Ma też teoretycznie bardzo dobry terminarz, bo z czołówki zagra tylko z Wisłą Płock u siebie i z GKS-em Tychy na wyjeździe. Poza tym czekają ten zespół potyczki z oboma Stalami, ŁKS-em Łódź i Ruchem Chorzów. Biorąc pod uwagę dyspozycję warszawian, taki terminarz to szansa Polonii na dalsze regularne punktowanie, ale też zespół z ul. Konwiktorskiej musi oglądać się za siebie, gdzie z zaledwie jednopunktową stratą czają się Miedź Legnica i przede wszystkim Wisła Kraków.

„Miedzianka” wyprzedza dzisiaj „Białą Gwiazdę” lepszym bilansem bezpośrednich spotkań, ale jeśli przypomnieć sobie, że zespół z Legnicy jeszcze niedawno po meczu obu drużyn miał osiem punktów przewagi nad Wisłą, a dzisiaj są oba te zespoły równo, to widać, że nie radzi sobie w ostatnim czasie najlepiej. Świadczy o tym też ostatni remis z Kotwicą Kołobrzeg. Miedź dostanie jednak teraz szansę na odbicie się punktowe, bowiem aż cztery najbliższe spotkanie zagra z drużynami z dołu tabeli. Kolejno z: Wartą Poznań, Chrobrym Głogów, Odrą Opole i Pogonią Siedlce. Jeśli w tych meczach podopieczni Wojciecha Łobodzińskiego nie zaczną regularnie punktować, to stracą szansę nie tyle na awans bezpośredni, ale w ogóle mogą za moment wylecieć ze strefy barażowej. Po tych czterech spotkaniach czekają ich na finiszu sezonu zasadniczego teoretycznie trudniejsze potyczki z Bruk-Betem Termalicą i Wisłą Płock.

Szanse na bezpośredni awans zachowuje też wspomniana już Wisła Kraków. „Biała Gwiazda” ma ten atut, że nauczyła się wreszcie wygrywać regularnie, o czym świadczy pierwsza od dwóch lat seria czterech kolejnych zwycięstw. Przy ul. Reymonta mają też przekonanie, że utrzymanie tej tendencji może zaprowadzić wiślaków nawet do bezpośredniego awansu do ekstraklasy, a przynajmniej do lepszej pozycji wyjściowej przed barażami. Co da Wiśle bezpośredni awans? Wielce prawdopodobne jest to, że komplet zwycięstw, a być może nawet pięć takich meczów i jedno potknięcie. Pozostaje pytanie, czy podopiecznych Mariusza Jopa na to stać? Pesymiści powiedzą, że ostatnie wygrane, choć oczywiście bardzo cenne, nie były osiągane po jakiejś super grze. Optymiści powiedzą, że Wisła stała się bardziej pragmatyczna i zamiast pięknych porażek i remisów, serwuje obecnie może brzydsze, ale jednak regularnie wygrywane mecze. Życie da odpowiedź, kto ma w tej dyskusji więcej racji. Tym bardziej, że Wisłę czeka trudny terminarz. Jeszcze w najbliższej kolejce zagra u siebie z przedostatnią Pogonią Siedlce, ale później kolejno z: Bruk-Betem Termalicą, Wisłą Płock i GKS-em Tychy. To będzie prawdziwy test dla drużyny z ul. Reymonta. Sezon zasadniczy krakowianie zamkną potyczkami ze Stalami ze Stalowej Woli i Rzeszowa.

Ostatnią kolejkę sezonu zasadniczego wyznaczono na 25 maja na godz. 17.30. I jedno wydaje się pewne. Jakie byśmy tutaj nie zaprezentowali wyliczenia, to emocje powinny być do ostatnich sekund, bo już teraz widać, z jak wyrównanym sezonem w I lidze mamy do czynienia.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska