Siedem goli w meczu Limanovii. Od 0:3 do 3:3. Trener Zegarek: porażka jest bolesna, o tym musimy pamiętać

Miejscowi borykający się z ogromnymi problemami organizacyjnymi grali z wielkim zaangażowaniem zaś faworyzowani goście wraz z upływem minut mogli przecierać oczy ze zdziwienia – już po osiemnastu minutach rywalizacji było bowiem 3:0 dla gospodarzy. Limanovia wróciła do gry po kontaktowym trafieniu Tomasza Kurka w 25. minucie. Dziesięć minut później straty zmniejszył Paweł Matras. Po godzinie gry do remisu doprowadził celnym uderzeniem z karnego Kamil Kurczab. Co z tego skoro na dwadzieścia minut przed końcem to ekipa z Trzebini zdobyła bramkę na 4:3.

Już po końcowym gwizdku na profilu zespołu z Trzebini na Facebooku ukazał się emocjonalny wpis (pisownia oryginalna):

„Drużyna MKS-u zagrała dziś swój najlepszy mecz w sezonie, będąc wyraźnie lepsza od czołowej ekipy małopolskiej 4 ligowej elity. Drużyna jest w katastrofalnej sytuacji organizacyjno-finansowej. Obecny Zarząd podał się do dymisji, zawodnicy nie otrzymują swoich wynagrodzeń od czerwca tego roku, a co gorsze nie ma na to perspektyw. Co spowodowało, że dziś walczyli o każdy kawałek murawy, tworzyli kolektyw, po prostu czerpali radość z gry, na pewno nie wypłata zalegającej kasy to wiemy. Kto był to widział ta walkę, kogo nie było - niech żałuje. Duma i honor, czapki z głów Panowie. Tyle charakteru w takim momencie… SZACUN!” - napisano.

Tym samym zespół z powiatu chrzanowskiego odniósł swoją trzecią ligową wygraną w bieżącej kampanii przy czterech remisach i dziewięciu porażkach. Znajdująca się w ostatnim czasie na „pudle” Limanovia spadła na szóstą pozycję, ale różnice punktowe pomiędzy poszczególnymi zespołami nie są duże, a wręcz minimalne – tabela tradycyjnie jest mocno spłaszczona, a jedno wygrane spotkanie może wywindować daną ekipę do góry o kilka pozycji.

A jak starcie w Trzebini ocenił trener Zegarek?

- Trochę pokpiliśmy sprawę. Już na początku meczu daliśmy się im zaskoczyć, przeciwnicy byli bardzo skoncentrowani, zmotywowani. Trochę uśpiły nas też te medialne doniesienia. Ciężko pracowaliśmy na to, by dogonić wynik, co nam się udało. Atakowaliśmy dalej, chcieliśmy wygrać, ale po kontrze rywal zdobył gola na 4:3 i miał trochę szczęścia przy naszych sytuacjach. Nie do końca wykorzystaliśmy to, co stworzyliśmy. Każdy rywal, tym bardziej taki z dołu tabeli, musi być odpowiednio traktowany, z odpowiednim szacunkiem i trzeba o tym pamiętać. Piłkarze w takich zespołach grają o swoją przyszłość, są podwójnie zmotywowani. To bolesna porażka, ale wyciągamy z niej wnioski – komentuje w rozmowie z „Gazetą Krakowską” opiekun limanowian.

W najbliższej serii gier czwartoligowiec z Limanowej podejmie „kulejący” Poprad, który ostatnio przegrał na własnym terenie… ze wspomnianą Niwą 2:3. Dla tej ekipy była to druga wygrana w tym sezonie.

Program 17. kolejki rozgrywek czwartej ligi małopolskiej:

Pauzuje: Barciczanka Barcice.

Sobota. Wisła II Kraków - Beskid Andrychów, 11; Glinik Gorlice - Lubań Maniowy, 13; Kalwarianka Kalwaria Zebrzydowska - LKS Jawiszowice, 11; Bocheński KS - Bruk-Bet Termalica II Nieciecza, 12; Niwa Nowa Wieś - Dalin Myślenice, 14; Limanovia Limanowa - Poprad Muszyna, 13.30; Unia Oświęcim - MKS Trzebinia, 14.

Niedziela. Watra Białka Tatrzańska - Wolania Wola Rzędzińska, 13; Wierchy Rabka Zdrój- Orzeł Ryczów, 14.

Nowy Sącz. Mieszkaniec grzmi o Parku Strzeleckim: takie rzeczy nie mogą się tutaj dziać!

Sportowy24.pl w Małopolsce