https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Skażenie wody w zalewie Kryspinów. Zarządca popularnego kąpieliska mówi o dramatycznej pomyłce. Bakterii coli w wodzie nigdy nie było?

Bartosz Dybała
Zalew Kryspinów, zdjęcie ilustracyjne
Zalew Kryspinów, zdjęcie ilustracyjne Wojciech Matusik
- Doszło do dramatycznej pomyłki. Wiemy już na pewno, że próbek wody nie pobrano na strzeżonym kąpielisku. Możliwe, że zostały pobrane w innej części zalewu, którą nie zarządzamy. Wyjaśniamy, kto i gdzie popełnił błąd - powiedział nam Artur Gołda, prezes spółki Likom, która zarządza strzeżonym kąpieliskiem Kryspinów w podkrakowskim Budzyniu. Przypomnijmy, że kilka dni temu zostało tymczasowo zamknięte przez sanepid, bo badania wykazały, że w wodzie są bakterie coli. Mimo zakazu kąpieli ludzie w niej pływali.

Skażenie wody na kąpielisku Kryspinów. Doszło do pomyłki?

Zalew na Piaskach w podkrakowskim Budzyniu od lat jest cenionym miejscem wypoczynku. Latem - szczególnie w dni wolne od pracy - przyjeżdżają tam tysiące wczasowiczów. To właśnie na jego terenie znajduje się strzeżone kąpielisko, gdzie ostatnio wprowadzono tymczasowy zakaz kąpieli. Komunikat w tej sprawie opublikowano w poniedziałek 14 sierpnia. Próbki wody do badań pobrano tydzień wcześniej.

Ale teraz okazuje się, że mogło dojść do pomyłki. Przekonany jest o niej Artur Gołda, prezes spółki Likom, która zarządza strzeżonym kąpieliskiem Kryspinów. - Wiemy już na pewno, że próbek wody nie pobrano na terenie strzeżonego kąpieliska. Możliwe, że zostały pobrane w innej części zalewu, którą nie zarządzamy. Wyjaśniamy obecnie, kto i gdzie popełnił błąd - przekazał w rozmowie z nami Artur Gołda.

Twierdzi, że spółka ma już najnowsze wyniki badań z części zalewu, którym zarządza. - Nie wykazały na terenie strzeżonego kąpieliska skażenia bakteriami z grupy coli. Jeszcze dziś wyniki badań trafią do sanepidu. Nie wiemy, kiedy dokładnie otrzymamy decyzję o ponownym otwarciu kąpieliska. Będziemy chcieli, aby to nastąpiło jak najszybciej, ale to zależy od sanepidu. Na razie oficjalnie zakaz kąpieli na terenie strzeżonego kąpieliska wciąż obowiązuje - przekonuje prezes.

Pierwsze badania, które wykazały skażenie wody na strzeżonym kąpielisku, Likom zlecił akredytowanemu laboratorium, z którym współpracuje od dawna. - Takie badania odbywają się kilka razy w roku. Ostatnich blisko 30 badań nie wykazało skażenia wody, dopiero ostatnie - zapewnia prezes spółki. - Od początku podejrzewaliśmy, że mogło dojść do pomyłki - dodaje.

Dominika Łatak-Glonek, rzeczniczka prasowa Sanepidu w Krakowie potwierdziła nam, że zakaz wchodzenia do wody na strzeżonym kąpielisku został wydany na podstawie wyników badań, które spółka zleciła wybranemu przez siebie laboratorium. - My jako sanepid nie pobieramy próbek. Na podstawie przesłanych do nas wyników, które wykazały skażenie wody, wydaliśmy zakaz kąpieli. Jeśli wyniki najnowszych badań nie wykażą bakterii coli, zakaz zostanie przez nas zniesiony - przekazała.

Dodaje, że sanepid bada kąpieliska tylko przed ich otwarciem w sezonie. - Późniejsze badania są prowadzone przez zarządców w ramach wewnętrznych kontroli - stwierdziła Dominika Łatak-Glonek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

N
Nie zmyślam
18 sierpnia, 18:59, Tak to wygląda:

Na Kryspinów „od zawsze” wpuszczano osoby z psami. A pies, jak to pies — gdzie się nie pojawi, tam zaczyna od „zaznaczania terenu” (zaś jego właściciel napawa się tym widokiem z aprobatą). Czasem skończy się na obsikaniu — ale czasem piesek postawi „kopce graniczne”.

Psy po prostu już „tak mają” — nic się na to nie poradzi — i dlatego rozsądni zarządcy miejsc kąpielowych dla ludzi zabraniają wchodzenia z psami, nawet małymi. Tym bardziej, że pies może i zaatakować, zirytowany gorącą pogodą.

18 sierpnia, 22:05, Polak:

A ukraińcy też tak mają ?

Czytałem kiedyś (lata temu) na prk (grupie newsowej) ostrzeżenia „uwaga na kupy w aquaparku” — że po wizycie jakiejś wycieczki z Ukrainy (czy może Białorusi) musiano wyławiać odchody z basenu parku wodnego.

Więc skoro sr.ją do basenu, to do jeziorka tym bardziej.

P
Polak
18 sierpnia, 18:59, Tak to wygląda:

Na Kryspinów „od zawsze” wpuszczano osoby z psami. A pies, jak to pies — gdzie się nie pojawi, tam zaczyna od „zaznaczania terenu” (zaś jego właściciel napawa się tym widokiem z aprobatą). Czasem skończy się na obsikaniu — ale czasem piesek postawi „kopce graniczne”.

Psy po prostu już „tak mają” — nic się na to nie poradzi — i dlatego rozsądni zarządcy miejsc kąpielowych dla ludzi zabraniają wchodzenia z psami, nawet małymi. Tym bardziej, że pies może i zaatakować, zirytowany gorącą pogodą.

A ukraińcy też tak mają ?

T
Tak to wygląda
Na Kryspinów „od zawsze” wpuszczano osoby z psami. A pies, jak to pies — gdzie się nie pojawi, tam zaczyna od „zaznaczania terenu” (zaś jego właściciel napawa się tym widokiem z aprobatą). Czasem skończy się na obsikaniu — ale czasem piesek postawi „kopce graniczne”.

Psy po prostu już „tak mają” — nic się na to nie poradzi — i dlatego rozsądni zarządcy miejsc kąpielowych dla ludzi zabraniają wchodzenia z psami, nawet małymi. Tym bardziej, że pies może i zaatakować, zirytowany gorącą pogodą.
E
Ewa
Zasrany i zajszczany zbiornik. Powinni go już dawno zasypać !!
L
Loki
Jakby nieszczęśliwy zarządca postawił więcej toalet, to by janusze nie srały i sikały do wody. To jest taka sama sytuacja jak co roku. Nic tam sie zmienilo.
:D
„Możliwe, że zostały pobrane w innej części zalewu, którą nie zarządzamy”

Znaczy, tam w wodzie ustawiono taką barierę z siatki ogrodzeniowej, przez którą bakterie się nie przedostaną — i pozostaną sobie grzecznie w owej „innej części zalewu”?
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska