Skoki narciarskie w tunelu?
Projekt architektów uzyskał wstępną zgodę władz Zakopanego i Centralnego Ośrodka Sportu. Co więcej pomysł Polaków został już przedstawiony Światowej Federacji Narciarskiej podczas kongresu w Zurychu.
Zdaniem projektantów tunel jest całkowicie bezpieczny dla zawodników. Nie ma żadnego zagrożenia, że skoczek po wyjściu z progu mógłby w niego uderzyć, gdyż konstrukcja miałaby średnicę około czterech metrów. Największą zaletą tunelu jest stworzenie równych warunków dla wszystkich skoczków. W czasie opadów śniegu i deszczu nie wszyscy zawodnicy jadą po rozbiegu w zbliżonych warunkach. Powoduje to znaczne różnice w prędkości uzyskiwanej przez skoczków na progu.
Instalacja bydgoskich architektów mogłaby się pojawić na Wielkiej Krokwi za dwa, trzy lata. Projekt wzbudza skrajne emocje. W studiu TVP Sport mocno skrytykował go Rafał Kot, były fizjolog kadry skoczków. - To jest po prostu chore. Uważam, że to jest zbędne. Mówią coś o higienie skoczków, ale przecież jak będzie mocno padać, to wyjadą z takiego tunelu wprost w śnieżycę - przyznał Kot.
Nieco zdystansowany wobec pomysł był też Apoloniusz Tajner. Prezes PZN stwierdził, że rozwiązanie jest sensowne, ale nie do końca jest do niego przekonany.
Reprezentanci, którzy kończyli kariery w polskiej lidze
