Skoki w Zakopanem. Dużo kibiców przed Wielką Krokwią
Kibice przed skocznią byli już piątek, podczas kwalifikacji. Stamtąd oglądali skoki. Tych najwytrwalszych nie przepędził kilkunastostopniowy mróz, ani groźba mandatu ze strony policji.
Na barierkach oddzielających chodnik od ulicy (Czecha i Piłsudskiego) pojawiły się flagi z nazwami miejscowości, z których przyjechali fani. To tradycja skoków w Zakopanem, z tym, że teraz nie wpuszczono ludzi na trybuny. We tej flagowej rywalizacji najszybsi okazali się goście z Niewiadowa, ich nazwana pojawiła się jako pierwsza. Później dołączyły kolejne.
Stronę logistyczną przyjazdu na skoki ułatwiło otwarcie dla gości pensjonatów i hoteli. W sobotę o godz. 14, czyli już na dwie godziny przed początkiem konkursu, przed Wielką Krokwią, za ustawionymi przez organizatorami i policję barierkami, było sporo ludzi.
Skoki w Zakopanem. Kibice dopingowali na odległość
Tłum narastał. Nie zabrakło też tych, którzy swoją zamiłowanie do skoków potwierdzali barwami narodowymi - czapki, szaliki, wspomniane flagi.
Widok nie był oczywiście najlepszy, ale liczy się sama obecność. A transmisję wideo zawsze można włączyć na telefonie, z czego wielu korzystało...
Zakopane. Wielka impreza na Krupówkach. Gorąca piątkowa noc ...
