Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawdziliśmy, ile osób pomogło pojechać pijanemu kierowcy [ZDJĘCIA]

Marcin Karkosza
Małżeństwo z Tarnowa nie zgodziło się pomóc pijanemu kierowcy, jednak na tym zakończyła się ich reakcja
Małżeństwo z Tarnowa nie zgodziło się pomóc pijanemu kierowcy, jednak na tym zakończyła się ich reakcja fot. Artur Gawle
Reporterzy "Gazety Krakowskiej" przeprowadzili test. Sprawdziliśmy w czterech miastach Małopolski, czy ich mieszkańcy są skłonni "pomóc" pijanemu, który miał zamiar prowadzić samochód. Oto nasza relacja.

Nasz eksperyment przeprowadziliśmy w czterech miastach: Krakowie, Tarnowie, Oświęcimiu i Zakopanem. Zostawialiśmy auto na ruchliwym parkingu i wysyłaliśmy do akcji pozoranta.

Scenariusz był podobny: jeden z naszych reporterów wcielał się w osobę w stanie upojenia, zaczepiał innych kierowców parkujących swoje auta i prosił o pomoc w wyjechaniu samochodem z parkingu. Każdej osobie bełkotliwie opowiadał zmyśloną historię.

Postawiliśmy na klasykę: "Wczoraj tak się upiłem, że do teraz w głowie mi szumi. Poranne piwko miało postawić mnie na nogi, ale chyba zadziałało odwrotnie", "Urodziło mi się dziecko i strasznie pobalowaliśmy, myślę, że mogę prowadzić, ale trochę boję się wyjechać z parkingu", "Wypiłem dwa piwa, ale okazało się, że muszę jechać w jedno miejsce".
Prosiliśmy o wyjechanie z parkingu o obawie o zarysowanie sąsiednich pojazdów. Dalej nasz kierowca miał już poradzić sobie sam. Spośród 20 zaczepionych przez nas kierowców tylko czterech chciało wezwać policję. Niestety tylu samo bez namysłu pozwoliło nietrzeźwemu wyruszyć w rajd po ulicach. Większość reagowała obojętnością.

Kraków. Pomogę - podwiozę pana
Prowokację rozpoczęliśmy w Krakowie, na parkingu jednego z dużych centrów handlowych. Sprawdziliśmy reakcję sześciu osób. Co ważne, nikt nie zgodził się wyjechać naszym podstawionym autem z parkingu. Wzorową postawą wykazała się jedna z kobiet.

Mężczyzna w średnim wieku. - Chyba zwariowałeś, że chcesz jechać po pijaku - powiedział, poproszony o wyjechanie autem z miejsca parkingowego. Potem pośpiesznie udał się w kierunku sklepu. - Gdybym zobaczył, że chcesz prowadzić, zadzwoniłbym po policję - zapewniał, gdy nasz reporter wyjawił, że cała akcja jest prowokacją.

"Pomocy" odmówiło nam także kilka kolejnych zaczepionych osób. Większości z nich nie przeszkadzało jednak, że podający się za pijanego mężczyzna stara się samodzielnie prowadzić samochód i o pomoc prosi kolejne osoby.
- Nie pomogłem, ale po policję też bym nie zadzwonił, nie wnikam w takie sytuacje - odpowiedział szczerze jeden z 20-kilkulatków zapytany, dlaczego nie zareagował.

Inny mężczyzna tłumaczył, że nie pomógł tylko dlatego, że bał się o to, czy samochód, który chcemy przeparkować, nie jest kradziony. Właściwą postawą wykazała się za to pani Katarzyna Bartula.

Kiedy nasz reporter poprosił o wyjechanie autem "na prostą", stanowczo odmówiła dodając, że sprzeciwia się kierowaniu pod wpływem alkoholu. Na tym nie skończyła się jej reakcja. - Jeśli musi pan jechać, to proszę powiedzieć gdzie, podwiozę pana - zapewniła. - Proszę pamiętać, że nie może pan jeździć pijany, niech pan wsiada.
Kiedy powiedzieliśmy o szczegółach naszego testu, dodała:

- Prowadzę sklep z artykułami dla dzieci, nie wyobrażam sobie, że mogłabym pomóc komuś, kto mógłby zabić dziecko. Gdyby nie skorzystał pan z mojej propozycji i starał się odjechać własnym autem, zadzwoniłabym po policję.

Oświęcim. Nie wyjadą - to wszystko

W Oświęcimiu pijanego kierowcę udawał nasz kolega Adrian. W ciągu godziny zaczepił pięć osób. Tylko jedna stanowczo zareagowała i zagroziła, że wezwie policję.

Pierwszy o pomoc został poproszony mężczyzna w wieku około 40 lat. Po opowieści Adriana bez oporów poszedł z nim do samochodu. W rękach miał już kluczyki, kiedy dowiedział się, że to prowokacja. Twierdził, że chciał wyjechać autem, ale po tym nie pozwoliłby na dalszą jazdę.

- Nie wiem, co bym zrobił - mówił. - Poza tym nie czułem alkoholu od tego pana, więc chyba nie jest aż tak pijany jak to opowiadał - stwierdził, odchodząc.

Następną osobą, którą Adrian poprosił o pomoc, była Jolanta Fonfara, młoda mama. Przyjechała na parking ze swoim małym dzieckiem. Na propozycję "pijanego" kierowcy zareagowała bardzo ostro.

- Chyba zwariowałeś! - krzyczała na cały głos. - Chcesz kogoś zabić? Telewizji nie oglądasz, nie widzisz, że tacy jak ty niosą tylko śmierć na drodze?! - mówiła zbulwersowana. - A jakbym ja jechała ulicą i dobiłbyś do mnie, zabijając też moje dziecko? Pomyślałeś chociaż przez chwilę, jak niebezpieczny teraz jesteś? - tłumaczyła. Nie pozwoliła dojść do głosu naszemu aktorowi, by się wytłumaczył. Dopiero po chwili, gdy dowiedziała się, że to prowokacja, na jej twarzy pojawił się uśmiech. - Gdyby i bez mojej pomocy wsiadł do auta i odjechał, spisałabym numer rejestracyjny i od razu zadzwoniła na policję - podkreśla pani Jolanta.

Kolejny był młody mężczyzna. Nie mógł znaleźć wolnego miejsca postojowego. Wtedy Adrian zaproponował, że jak pomoże mu wyjechać jego samochodem, to będzie miał gdzie zaparkować. Bez namysłu przystał na propozycję. Odstawił swój wóz, wziął kluczyki, wsiadł za kierownicę i w tej chwili dowiedział się prawdy. - Nie chwieje się na boki, więc to też świadczy o tym, że jest w dobrej formie - próbował tłumaczyć.

Następna poproszona o "pomoc" kobieta miała około 25 lat. Wysłuchała w skupieniu opowieści Adriana i stwierdziła, że z chęcią by mu pomogła, ale nie ma prawa jazdy. - Mniejsze zniszczenia zrobisz sam nawet po pijanemu niż ja na trzeźwo - zapewniała.

Zakopane - chętnie wyjadę

W Zakopanem na pięć przepytanych osób, dwie bez oporów zgodziły się pomóc pijanemu kierowcy. Nasz dziennikarz udawał nietrzeźwego kierowcę na parkingu przy ul. Zaruskiego.

Małżeństwo z Podhala absolutnie odmówiło. - Jak pan chcesz jechać, jak jesteś pan pijany - mówił mężczyzna. Jego żona dorzucała, że to zagrożenie na drodze dla innych.

Szybko jednak udało nam się znaleźć chętnego. Mężczyzna z Podhala, który zaparkował niedaleko, początkowo się zdziwił. - To boisz się pan wyjechać z parkingu, żeby nie obrysować auta, a dalej się pan nie boisz?
Po namowie jednak się zgodził.

Zgodził się także inny mieszkaniec Zakopanego, którego poprosiliśmy o pomoc. On w ogóle nie miał problemów, by pomóc pijanemu kierowcy. Od razu złapał za kluczyki. Na pochwałę zasługuje rodzina z województwa mazowieckiego. Gdy nasz dziennikarz poprosił ich o pomoc, nie dość, że odmówili, to jeszcze zapowiedzieli, że jak będzie namawiał innych ludzi, zadzwonią po policję.

Tarnów - zbyt wiele obojętności
W Tarnowie test przeprowadziliśmy pod jednym z obleganych marketów. Na początek zaczepiliśmy małżeństwo w średnim wieku, które pakowało zakupy do bagażnika. - Czy ty wiesz, o co prosisz? Weź się człowieku zastanów, co robisz! - powiedział surowym głosem mężczyzna. - Jak pan zaraz od nas nie odejdzie, zadzwonimy po policję - krzyknęła jego małżonka.

Po niepowodzeniu, nasz reporter zaczepia młodego mężczyznę. Chłopak postanowił podejść do problemu pijanego kierowcy na spokojnie. - Kolego, skoro urodziło ci się dziecko to lepiej nie wsiadaj do samochodu. Narobisz tylko kłopotu sobie i swojej rodzinie. Weź zadzwoń po kogoś, może po ciebie przyjedzie, a z samochodem na parkingu nic się nie stanie - mówił spokojnym, ale stanowczym głosem. Pozostali ludzie także odmówili prośbie, jednak potem spokojnie poszli w swoją stronę.

Pijanych za kierownicą wciąż jest zbyt wielu.

Pijanych kierowców wciąż jest zbyt wielu. Od połowy kwietnia do połowy czerwca policjanci zatrzymali ponad 21 tys. kierowców "na podwójnym gazie".

Od początku roku na terenie całej Małopolski policjanci ujawnili 5183 nietrzeźwych kierujących. - Gdy widzimy, że osoba, która spożywała alkohol, ma zamiar kierować pojazdem, absolutnie nie możemy do tego dopuścić, nie pozwalajmy mu wsiąść za kierownicę - mówi podkom. Joanna Biel-Radwańska z małopolskiej drogówki. - Starajmy się przetłumaczyć, jakie mogą być tego konsekwencje. W razie potrzeby, gdy nasze tłumaczenia nie odnoszą skutku, postarajmy się zabrać kluczyki od pojazdu. Potem wezwijmy policję - dodaje.

Współpraca: Ewelina Sadko, Robert Gąsiorek, Łukasz Bobek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska