Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stróżowianka potrzebuje kompleksowych rozwiązań. Ma tymczasowe

Halina Gajda
Do takich widoków jesteśmy już przyzwyczajeni. Wciąż aktualne jest pytanie jak długo jeszcze. Pieniądze, które dotychczas tam wydano na połowiczne rozwiązania, wystarczyłby pewnie na jedną konkretną, ważna dla ludzi inwestycję
Do takich widoków jesteśmy już przyzwyczajeni. Wciąż aktualne jest pytanie jak długo jeszcze. Pieniądze, które dotychczas tam wydano na połowiczne rozwiązania, wystarczyłby pewnie na jedną konkretną, ważna dla ludzi inwestycję halina gajda
Kłopot z wylewaniem Stróżowianki ma już jakieś dwadzieścia lat. Przez ten czas wydano masę pieniędzy na paliwo do koparek, piasek do zabezpieczenia domów, sprzątanie drogi z mułu.

Stróżowska - newralgiczny punkt na mapie miasta. Zalewana przez pobliski potoczek, czasem nawet kilka razy w roku. W tym - dwukrotnie.

Burza nad miastem, interwencja pewna
Mieszkańcy mają powoli dość. Wody, które płyną z góry niosą wszystko co spotkają na drodze. Przykład na to mieliśmy w maju tego roku, potem na początku sierpnia.

- Na wysokości przepustu pod drogą wojewódzką dochodzi do spiętrzenia. Trzeba go udrożnić, pomóc ludziom w zabezpieczeniu domów, wypompować wodę z piwnic, posprzątać potem jezdnię z mułu rzecznego, który naniesie woda. Akcja trwa zwykle kilka godzin - mówi Dariusz Surmacz, oficer prasowy komendy straży pożarnej w Gorlicach.

Fachowo ów przepust nazywa się okularowym, z drugiej strony jest mostek w kierunku kirkutu. Bardzo nisko osadzony. Mieszkańcy mówią, że kiedyś można było przejechać pod nim wozem. - Koryto zmieniło się po regulacji potoku w połowie lat dziewięćdziesiątych - przypomina Jerzy Wojnarski, mieszkaniec miasta.

Łukasz Kosiba, inny z gorliczan wspomina: - Stróżowiankę pamiętam jako płynący w bądź co bądź gęstej zabudowie, ale jednak dziki potok, nad którym spędziłem dzieciństwo bawiąc się z kolegami z osiedla. W tych czasach koryto było szerokie, zmeandrowane i położone niżej. Spływ wody rozkładał się w czasie. Powodzie owszem były, ale zdecydowanie rzadziej i nie na taką skalę jak obecnie, przynajmniej tak to pamiętam. Potem koryto wyprostowano, wyłożono płytami, a dno podniesiono sporo wyżej - przypomina.

Zawiła jak Stróżowianka pomoc dla mieszkańców
Apeli o rozwiązanie problemu było już wiele. Wszystkie mają wspólny mianownik: pomóżcie nam! Otóż miasto tłumaczy się, że zarząd nad ciekami wodnymi mają dwie instytucje - Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie oraz Małopolski Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych, a samorząd jest tylko w roli petenta. Chętnie chwali się załatwionymi sprawami z ciekami i zapewnia, że robi co może. Tyle, że w przypadku Stróżowianki, wygląda to tak, jak wygląda.

- Do poprawienia pozostało jeszcze bardzo wiele, ale mimo wszystko należy się cieszyć, że udało się przekonać zewnętrznych decydentów do wykonania w ostatnich latach kilku inwestycji, które poprawiają sytuację w tym zakresie - przekonywał ostatnio Jakub Krzyszycha, rzecznik urzędu.

Pisma wędrują, efektów nie widać
Stróżowska i Stróżowianka to bohaterowie wielu interpelacji radnych. Ostatnio Bogusława Lenarda, radnego powiatowego. Zaczęła się wędrówka pism, między innymi z powiatu do zarządu dróg w Krakowie, potem do RZGW. Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie w odpowiedzi tłumaczy techniczne zawiłości, a winą za zalewanie Stróżowskiej obarcza nie zbyt mały przekrój przepustu czy płytkie koryto, a brak odpływu z niego do potoku Stróżowianka.

- Różnica pomiędzy dnem wylotu z przepustu a dnem potoku wynosi 60 centymetrów. Skutkiem tego przy podniesionym stanie wód potoku Stróżowianka odpływ z przepustu jest blokowany - wyjaśnia Grażyna Krok, zastępca dyrektora do spraw utrzymania. Lekiem ma być regulacja potoku tak, by wyeliminować cofkę.

Kolejne urzędnicze obietnice
Bezsilni mieszkańcy Stróżowskiej wystosowali kolejne pismo. Tym razem do RZGW w Krakowie. Przedstawiciele instytucji byli na miejscu, rozmawiali z ludźmi. I na razie tyle.

- Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej zobowiązał się jeszcze w tym roku do odmulenia fragmentów Stróżowianki, a pod koniec roku będzie opracowywana całościowa koncepcja uregulowania sytuacji w tym rejonie. Zarząd Dróg zobowiązał się natomiast do poprawy zjazdu do posesji znajdującej się przy skrzyżowaniu Stróżowskiej i Stawiska, oraz do zmiany przykanalików przy kilku posesjach poinformował nas Krzyszycha, po spotkaniu przedstawicieli RZGW, zarządu dróg z władzami miasta.

Trudno oprzeć się wrażeniu, że to dosyć połowiczne rozwiązania. Niestety, tymczasowe. - Należałoby szukać możliwości akumulowania wody w dopływach, tworzenia polderów i małej retencji - sugeruje Kosiba. W przyrodzie nic nie ginie - jeśli wodzie coś zabieramy ona zabiera w innym miejscu. - Rozumieją to od dawna kraje Europy powszechnie renaturalizując rzeki i nie dopuszczając do zabudowy terenów zalewowych, my do tego jeszcze nie dojrzeliśmy - dodaje na koniec.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska