https://gazetakrakowska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Tarnów. Prokuratorzy i policjanci bezradni wobec dopalaczy

Paweł Chwał
Sklep reklamuje się towarami "po 2, 4, 6 złotych i nie tylko". Klientów mu nie brakuje
Sklep reklamuje się towarami "po 2, 4, 6 złotych i nie tylko". Klientów mu nie brakuje Paweł Chwał
Tarnowska prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie sklepu przy ul. Krakowskiej, w którym miały być sprzedawane dopalacze. Śledczy nie stwierdzili znamion czynu zabronionego w tym, że można kupić w nim towar, powszechnie uważany za szkodliwy dla zdrowia.

Doniesienie w sprawie sklepu, który reklamuje się jako miejsce, gdzie można kupić wszystko po 2, 4, 6 złotych "i nie tylko" złożyła kilka miesięcy temu tarnowska Izba Rzemieślnicza, która prowadzi własną szkołę ponadgimnazjalną. Wraz z powstaniem sklepu nauczyciele zaczęli zauważać u niektórych uczniów dziwne objawy: problemy z zachowaniem równowagi, logicznym myśleniem, nadmierną pobudliwością. Podejrzewali, że źródło niespotykanych wcześniej problemów tkwi w oferowanym w sklepie asortymencie. Przekonywali prokuraturę, że pod legalnym szyldem oferowane są w nim groźne dla zdrowia środki psychoaktywne.

- W postępowaniu sprawdzaliśmy, czy doszło do sprowadzenia niebezpieczeństwa dla zdrowia i życia wielu osób. Śledczy przesłuchali mnóstwo świadków i klientów sklepu, którzy sięgali po oferowany w nim towar. Nie stwierdzili jednak w prowadzonej przez niego działalności znamion czynu zabronionego - wyjaśnia Elżbieta Potoczek-Bara, rzeczniczka tarnowskiej prokuratury.

Powołany przez prokuraturę biegły stwierdził, że spośród przebadanych przez niego osób, które korzystały z oferowanych w sklepie tzw. produktów kolekcjonerskich, tylko w jednym przypadku mogło dojść do rozstroju zdrowia o charakterze lekkim. - To za mało, aby postawić komuś zarzuty - twierdzi Potoczek-Bara.

Właściciele sklepu potwierdzili wprawdzie, że mają w ofercie produkty zawierające szkodliwe dla zdrowia substancje, ale tłumaczyli, że na każdym z nich umieszczona jest stosowna informacja o tym, że nie są one przeznaczone do spożycia. - Kupujący mieli być o tym również informowani ustnie przez sprzedawców - twierdzi Potoczek-Bara.

- Normalnie ręce opadają. My zawiadamiamy organy ścigania, żeby zrobili coś z tym świństwem, bo dzieci nam wyniszcza, a oni nie widzą w tym nic złego. W Polsce nie ma prawa - irytuje się Franciszek Uszko, dyrektor Izby Rzemieślniczej.
- Policja i straż miejska wielokrotnie tamtędy przejeżdżają. Mijają kilkunastoosobowe grupy młodych ludzi, praktycznie już ćpunów, bo duża część z nich to stali bywalcy i... bez reakcji - pisze anonimowo tarnowianin na lokalnym forum internetowym. - Czasami spiszą kogoś i wlepią mandat za spożywanie napojów alkoholowych w miejscu publicznym. A młodzież legalnie, w świetle prawa, ćpa w pobliskich krzakach i przy torach kolejowych w pobliżu wiaduktu... Gratulacje dla tych, którzy stanowią tak dziurawe prawo, że nie pozwala na jakąkolwiek stanowczą reakcję.

- To miejsce jest stale pod kontrolą policji. Nasze patrole pojawiają się tam regularnie i legitymują tych, którzy zachowują się nagannie - twierdzi Paulina Stypka z tarnowskiej komendy.

Sklep często odwiedzają także inspektorzy sanepidu, choć ich dotychczasowe kontrole nie skutkowały nakazem zamknięcia. - W lipcu zarekwirowaliśmy kolejną partię towaru i przekazaliśmy ją do wojewódzkiej stacji w Krakowie, ponieważ my nie mamy pieniędzy na tego typu kosztowne badania - mówi Roman Bartuś, dyrektor tarnowskiego sanepidu.

Środki zastępcze
To oficjalne określenie tak zwanych dopalaczy, czyli substytutu narkotyków.
Chodzi o produkty zawierające substancje psychoaktywne, których nie obejmuje lista środków zakazanych w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii. Tego typu asortyment występuje w suszu i kadzidełkach pochodzenia roślinnego, tabletkach, proszkach i małych pigułkach. Dopalacze zostały określone mianem środków zastępczych po zmianach przepisów w 2010 roku. Od tamtej pory obrót nimi jest zakazany. Za złamanie przepisów sanepid może nakładać na sprzedawców kary od 20 tys. zł do nawet miliona zł. Już jednorazowe wzięcie substancji psychoaktywnej może doprowadzić do poważnych powikłań zdrowotnych, zwłaszcza u młodych ludzi.

CO TY WIESZ O WIŚLE? CO TY WIESZ O CRACOVII? WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE!"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jaga
Kiedy będzie akcja na trzeźwość kominiarzy roznoszących kalendarze,bo na rowerzystów jest -czają się w Lipiu.
s
seba
w tym wypadku dobrze zrobił
B
Baca
Ja tam wdycham opary benzyny-gorzej jak p. Franciszek przyuważy i też zakaża Pb95. Ale to przejdę na butapren.
y
yale
że mała szkodliwość, że nadużył prawa do obrony, że to precedens i polskie prawo nie zna pojęcia dopalacz, że na pewno jest zwolennikiem skrajnej prawicy, faszystów, homofobów i moherowych beretów.
Z
Zyzo
pewnie miałaś chłopaka policjanta i Cię zostawił :)
a
agnieszka
przecież policja nic nie robi w Tarnowie czepiają się tego co nie potrzeba.
k
kejt
Ale Wy durni jesteście,przecież to ironia czysta
s
s.
"ale jak ja się mam opiekować stale? Praca, obowiązki, i jeszcze dziecko pilnować w drodze do i ze szkoły?"
Było nie robić.

...ech, jak to jest, że żeby prowadzić samochód trzeba prawa jazdy, żeby w pracy wspiąć się na drabinę wyższą niż 1m trzeba wyrabiać specjalne uprawnienia... a do czegoś dużo, dużo bardziej odpowiedzialnego, trudnego, i nie okłamujmy się - niebezpiecznego - żeby zostać rodzicem - nie trzeba nic.
A
AA
To lewak, zwolennik państwa opiekuńczego. Każdy jest kowalem własnego losu i musi odpowiadać za swoje czyny (w tym przypadku czyny wychowanych dzieci). PS. Zakażmy też używania sztućców, bo można wybić sobie oko widelcem.
n
naia
wtf?
L
Lanaya
Przyłapałam moje dzieci jak po szkole chadzają do OBI czy Castoramy i kupują różne kleje i rozpuszczalniki, a potem to wąchają, żeby się odurzyć. Nie będę pilnować swoich dzieci - państwo ma to robić za mnie. Co prawda jest napisane na klejach i rozpuszczalnikach, że nie wolno ich spożywać i wąchać, ale to nie zwalnia sklepów z odpowiedzialności za przypadki, gdy ludzie nie posłuchają ostrzeżeń na opakowaniu. Zakazać wszystkich substancji! Od klejów i rozpuszczalników, po herbatki ziołowe (które można spalić w lufce), szałwie, nawozy, środki czystości, proszki do prania i całą chemię gospodarczą! Każdy z tych produktów można bowiem wykorzystać niezgodnie z zaleceniem na opakowaniu doprowadzając do rozstroju zdrowia u naszych pociech, których nie chcemy pilnować.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska