Mały niedźwiadek błąkający się po górach został zaobserwowany w połowie kwietnia. Najpierw zauważyli go narciarze na nartostradzie prowadzącej do Kuźnic. Potem pojawiło się nagranie, jak malec porusza się w rejonie Myślenickich Turni i rozpaczliwie nawołuje swoją matkę. Wtedy TPN zdecydował się zamknąć szlaki w rejonie Doliny Goryczkowej – by ułatwić mu odnalezienie matki.
Teraz TPN mówi, że najprawdopodobniej udało mu się połączyć z matką. - Nic nie wskazuje na to, żeby niedźwiadka spotkał zły los. W sąsiedztwie jego tropów widywano tropy większego niedźwiedzia, być może jego matki. Tę hipotezę zdaje się potwierdzać taka obserwacja przez kilka kolejnych dni. Niedźwiadek był też widziany z kolejki linowej, w dobrej formie Co też może wskazywać na obecność matki – mówi Filip Zięba z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Tymczasem niedźwiedzie teraz dają o sobie znać także poza Tatrami. Szczególnie pszczelarzom. Niedźwiedź właśnie rozprawił się z siedmioma ulami w pasiece na Orawie. Zniszczył je doszczętnie, by dobrać się do miodu.
- Pasieka ta znajdowała się w lesie, ale stosunkowo niedaleko zabudować, ok. pół kilometra. Nie była ona jednak odgrodzona. Jej właściciel przeniósł pozostałe ule bliżej swojego domu, bo zachodziła obawa, że niedźwiedź mógł wrócić w to samo miejsce, by dobrać się do kolejnych uli. Skoro bowiem raz tam znalazł pokarm, mógłby traktować to miejsce jak taką spiżarkę z pokarmem - mówi Jan Świdroń z Podhalańskiego Zrzeszenia Pszczelarzy.
Kilka dni wcześniej misiek dobrał się do pasieki w okolicach rezerwatu Bór na Czerwonem. Tam – jak informują pszczelarze – matka z młodymi „zjadła” trzy ule.
Jan Świdroń zaznacza, że takie sytuacje zdarzają się zwłaszcza na wiosnę, bo ul dla niedźwiedzia to przede wszystkim duża zawartość białka, którego na wiosnę misiek potrzebuje. I dodaje, że takie sytuacje zdarzają się coraz częściej. - U nas i tak jest stosunkowo spokojnie. Zdecydowanie gorzej maja pszczelarze po słowackiej stronie, gdzie niedźwiedzi jest więcej. Tak, jak sami przyznają, nie da się prowadzić pasieki, która nie byłaby ogrodzona pastuchem elektrycznym. To bowiem jedyna metoda, by zabezpieczyć ule przed niedźwiedziami. Żadne inne ogrodzenie nie pomoże na dorosłego niedźwiedzia – mówi pszczelarz.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
