W sobotę popołudniem ratownicy TOPR odebrali zgłoszenie od kolegi wspinacza, że jego przyjaciel upadł w rejonie grani prowadzącej na Kołowy Szczyt. Mężczyzna nie miał z nim kontaktu wzrokowego, kolega nie odpowiadał na na wezwanie.
TOPR o wypadku powiadomił słowackich ratowników. Na miejsce poleciał śmigłowiec słowacki z dwoma ratownikami na pokładzie. Ratownicy HZS przeszukali na miejscu żleby, ale do zmroku nikogo nie znaleźli. Ratownicy poprosili policję, by ta zlokalizowała telefon komórkowy zaginionego. Nie dało to jednak efektu.
W tym samym czasie, za zgodą HZS, na miejsce przylecieli polscy ratownicy. Mieli ze sobą drony. W nocy sześciu ratowników górskich HZS z psem i trzech ratowników TOPR przeszukiwało zbocza Kołowego Szczytu. Z pomocą dronów w końcu odnaleziono ciało poszukiwanego wspinacza.
W godzinach porannych w niedzielę załoga polskiego śmigłowca przetransportowała ciało z mężczyzny do Jaworowej Doliny, skąd ratownicy HZS zabrali je do Zdziaru i przekazali policji. Przyczyną upadku wspinacza był prawdopodobnie poślizg.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
