Podobnie na liczącą sobie sto lat rywalizację patrzą kibice. Wszystko wskazuje na to, że mimo niskiej rangi spotkania dziś wieczorem stadion "Białej Gwiazdy" wypełni się do ostatniego miejsca.
- Byłoby super, bo granie w gorącej atmosferze daje strasznego kopa - mówi obrońca "Pasów" Michał Karwan.
Wagę tej konfrontacji pokazuje najlepiej zachowanie trenera Wisły Macieja Skorży. Do tej pory
w rozgrywkach PE, nie bez przyczyny utożsamianych z wiejącą z boisk nudą i walką na pół gwizdka, wystawiał głównie młodzieżowy skład. Dziś będzie zupełnie inaczej.
- Wszyscy najlepsi piłkarze, których mam do dyspozycji, znajdą się w kadrze meczowej
- zadeklarował szkoleniowiec "Białej Gwiazdy".
- Zagramy w najsilniejszym składzie, bo chcemy wygrać. Wiemy jak ważny jest to mecz dla naszych fanów - podkreślał.
Ten najsilniejszy skład będzie takim jednak tylko z nazwy. Na pewno nie zagra bowiem Mariusz Pawełek, który ma problemy z barkiem i którego zastąpi Marcin Juszczyk.
Skorża nie będzie mógł liczyć również na kadrowiczów: Pawła Brożka, Rafała Boguskiego, Wojciecha Łobodzińskiego i Juniora Diaza. Kontuzjowany jest natomiast Tomas Jirsak.
Ogromne kłopoty kadrowe ma jednak też opiekun "Pasów" Stefan Majewski. Wyliczanka nieobecnych jest równie długa, jak w przypadku Wisły. Kontuzjowani są: Piotr Polczak, Krzysztof Radwański, Tomasz Moskała, Arkadiusz Baran (wczoraj przeszedł operację kręgosłupa) i Nowak.
- Ale wszyscy będziemy mocno trzymać kciuki za kolegów - zapewniał ten ostatni. - Mocno wierzę, że sprawią dzisiaj wielką frajdę naszym kibicom.
Sukces Cracovii byłby wielką niespodzianką. "Pasy" nie tylko nie wygrały z "Białą Gwiazdą" od chwili powrotu do ekstraklasy, ale na dodatek są teraz w głębokim dołku.
- Ostatnia ligowa porażka z Polonią Bytom jeszcze długo będzie odbijać nam się czkawką - nie ukrywa Karwan. - Nie zatrzyma jej nawet ewentualna wygrana z Wisłą, bo punktów w lidze już nie odrobimy. Te derby, jak każde inne, są wyjątkowe, ale umówmy się: prestiż PE duży nie jest - mówi otwarcie.
Dzień przed spotkaniem obie ekipy miały dość nietypowe zajęcia.
Wiślacy odwiedzili siłownię, choć przed meczami takich elementów treningu raczej się unika,
a piłkarze "Pasów" mieli w tym czasie spotkanie z prezesem Januszem Filipiakiem, który najwyraźniej chciał umotywować piłkarzy przed ważną potyczką.
Ostatnie derby, rozegrane w sierpniu na stadionie Cracovii, skończyły się remisem 1:1.