- Bardzo mnie cieszy, że zawodnicy zrealizowali to, co sobie zakładaliśmy. Trochę mieliśmy z tym problemów do przerwy, bo mimo wszystko niektórzy byli troszkę przestraszeni - komentował Tułacz.
Autor: Tomasz Bochenek
- Ale potem to się zmieniło. Szczególnie po sytuacji ze stoperem Korony (Dmitrijem Wierchowcowem - przyp. boch), który dostał drugą żółtą, i czerwoną kartkę, a my od razu strzeliliśmy bramkę, bardzo ładną ze stałego fragmentu. Ten zawodnik nam bardzo utrudniał dochodzenie do sytuacji, bo zbierał górne piłki.
JAK PUSZCZA OGRAŁA KORONĘ [RELACJA, ZDJĘCIA]
Co istotne, Puszcza odniosła sukces, grając bez ważnych pomocników: Macieja Domańskiego, Bartosza Żurka (kontuzje) oraz Longinusa Uwakwe (pauzował za kartki).
- Wiemy, że ta trójka to podstawowi zawodnicy - przyznał trener, dodając: - Świetnie się stało, że zawodnicy, którzy dziś wystąpili, utwierdzili się w przekonaniu, że są bardzo ważnymi punktami drużyny.
Tułacz zdradził, że ostatniego karnego w serii "jedenastek" wykonywać miał nie Michał Czarny (to on strzelił decydującą bramkę), lecz Piotr Stawarczyk.
- Ale ci dwaj panowie ustalili między sobą, że Piotrek zostawia to Michałowi. Świetnie, że tak się skończyło. Trzeba podkreślić też postawę naszego bramkarza, który jednego z karnych obronił. Ogólnie jestem dumny z postawy całej drużyny - zaznaczył Tułacz.