- Smród jest taki, że się nie da wytrzymać, ani rano, ani wieczorem, zarówno w lecie, jak i zimą - skarży się Agata Straś, szefowa Stowarzyszenia.
Przemysław Rejdych, doradca burmistrza Trzebini ds. bezpieczeństwa, odpiera zarzuty.- Przeprowadziłem swoje śledztwo - mówi reporterom "Gazety Krakowskiej". - Mimo szeregu podejrzeń, nie wykryłem żadnych nieprawidłowości - zaznacza.
Śledztwo prowadził we współpracy z Zielonymi, którzy podejrzewali, że smród jest związany z ciężarówką, która przewozi z krakowskiej oczyszczalni ścieków kompost. - Obserwowałem tę ciężarówkę wiele razy, nawet o świcie. Zrobiłem zdjęcia, załatwiłem wejście wraz z Zielonymi na wysypisko - pokazuje dowody Rejdych.
Okazało się, że ciężarówka przewozi zwykłe odpady. Sprawdził to podczas kilku niezapowiedzianych kontroli. W towarzystwie Agaty Straś w środku nocy wszedł na teren wysypiska, by sprawdzić, czy może wtedy ktoś wyładowuje nielegalne, śmierdzące odpady. - Wysypisko przetrwa jeszcze ok. pięciu lat. Jeśli je teraz zamkniemy, pracę straci wiele osób, a gmina wiele zainwestowanych milionów. Ponadto, znacząco wzrosną stawki za wywóz nieczystości do innej gminy. Co wtedy powiedzą mieszkańcy? - pyta Rejdych.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+