https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Udany powrót do Sosnowca. Maciej Musiał ograł Zagłębie jako trener Hutnika Kraków. "Duży szacunek dla zespołu za to, że nie zwątpił"

Krzysztof Kawa
Wideo
od 12 lat
Maciej Musiał opuszczał w sobotni wieczór Sosnowiec z podniesioną głową. Po ekscytującym, pełnym dramaturgii meczu prowadzony przez niego Hutnik ograł Zagłębie 3:2 w meczu 2. ligi piłkarskiej, czego świadkami było ponad sześć tysięcy żywiołowo dopingujących piłkarzy widzów, w tym liczna grupa z Krakowa. - Ktokolwiek do nas przyjeżdża, to gra mu się o wiele łatwiej, bo stadion i trybuny niosą przeciwnika - ubolewał trener zespołu gospodarzy Marek Saganowski.

- Wróciłem do Sosnowca po kilku latach, miałem przyjemność tutaj pracować przez kilka miesięcy jako asystent trenera Kazimierza Moskala w I lidze - przypomniał Maciej Musiał podczas pomeczowej konferencji prasowej. - Jest do dla mnie bardzo szczęśliwy powrót. Jestem bardzo zadowolony z tego co się wydarzyło, ze zwycięstwa po dramatycznym meczu, w którym było dużo zmian nastrojów. Takie mecze warto oglądać, były kapitalne warunki, oprawa, kibice obu zespołów, świetna atmosfera. Mam nadzieję, że to będzie dobra promocja piłki drugoligowej.

Musiał rzeczywiście miał sporo powodów do satysfakcji, bo drużyna Hutnika po miesiącu turbulencji weszła w Sosnowcu na wysokie obroty.

- Zwycięstwo zostało osiągnięte dzięki dużej determinacji, bo przez cały mecz graliśmy to, co sobie zaplanowaliśmy. Choć faktem jest, że w pierwszej połowie nie wyglądało to za dobrze, bo brakowało nam skuteczności w rozwinięciu akcji. W drugiej połowie było już znacznie lepiej. Akcje były fajne dla oka. Duży szacunek dla zespołu za to, że nie zwątpił i próbował grać w piłkę od pierwszej do ostatniej minuty - stwierdził trener krakowian.

Co ciekawe, cztery z pięciu goli padły po strzałach napastników głową, dwukrotnie w ten sposób skierował piłkę do siatki Michał Głogowski, autor hat-tricka i od soboty lider strzelców 2. ligi. Zagłębie zdobyło obie bramki po dośrodkowaniu futbolówki z kornera.

- Trzy dzisiejsze bramki, pierwsza nasza i dwie dla Hutnika, były niemal takie same, dobre dośrodkowania z tego samego sektora boiska. Tu wychodzi jakość. Jeśli napastnik jest dobrze obsłużony to strzela bramki - przyznał szkoleniowiec Zagłębia Marek Saganowski. - Jeśli są takie dośrodkowania z bocznych sektorów boiska jak dzisiaj, gdy Snopczyński strzelił pierwszą bramkę, czy Hutnik strzelił dwa gole, to ciężko jest obrońcy wygrać pojedynek. Jeśli tracimy bramki, to wini się przede wszystkim obrońców, ale dziś jako cały zespół źle reagowaliśmy w fazie przejściowej, nie potrafiliśmy wygrać pojedynków w obronie. Myślę, że ta formacja nie potrzebuje wzmocnień. Jest na niej rywalizacja, bo są młodzi zawodnicy i jest jeszcze Bykow, który zaczął trenować i niedługo wróci. Moim zdaniem powinniśmy się bardziej skupić na ofensywie, bo gdybyśmy wykorzystali sytuacje w pierwszej połowie, to byśmy teraz o tym nie rozmawiali. Ktokolwiek do nas przyjeżdża, to gra mu się o wiele łatwiej, bo stadion i trybuny niosą przeciwnika.

- Czeka nas dużo pracy, na pewno musimy poprawić fazę przejściową z ataku do obrony i musimy nad tym dużo więcej pracować, ale także nad jakością przy wykończeniu akcji. Jesteśmy w tych sektorach, w których sobie zakładamy przed meczem, dochodzimy do syuacji, a później albo są złe dośrodkowania albo złe ścieżki ruchu wybierają nasi ofensywni zawodnicy. Przerwana passa, ale gramy dalej. To pokazuje, że jeszcze nam daleko do drużyny, która będzie dominowała każdego przeciwnika - dodał Saganowski.

      

Sportowy24.pl w Małopolsce

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska