Aby to ustalić, spróbujmy najpierw dokładnie określić, czym właściwie jest uniwersytet?
Aby to zrobić, przypomnijmy, że kształt i sposób funkcjonowania uniwersytetów jest wynikiem wielu wieków ich rozwoju i swoistej ewolucji. Ewolucji trwającej bez mała tysiąc lat!
Historia uniwersytetów zaczyna się bowiem od 1088 roku. Właśnie wtedy powstał pierwszy uniwersytet w Bolonii i stał się swoistym wzorcem dla innych szkół wyższych tworzonych na całym świecie. Uniwersytety wzorowane na bolońskim powstawały najpierw (w XII wieku) w Europie Zachodniej, kolejno w Paryżu, w Oksfordzie i w Modenie. Potem powstawały również w wielu innych miastach, także w Europie Środkowej i Wschodniej. Uniwersytet Jagielloński był drugi (po praskim) w naszym regionie Europy.
W miarę rozwoju oraz ekspansji kultury i cywilizacji europejskiej - uniwersytety wzorowane na bolońskim powstawały także w Ameryce i na innych kontynentach.
Priorytet Bolonii jest bezdyskusyjny. Chińczycy wprawdzie dowodzą, że wcześniej istniał ich uniwersytet Shang-Xiang, Hindusi przywołują przykład buddyjskiego uniwersytetu Nalanda, a Arabowie szczycą się tradycją uniwersytetu Al-Karawijjin. Jednak, jeśli obejrzeć współczesne uniwersytety w tych krajach, czyli w Chinach, Indiach i w krajach arabskich, to można stwierdzić, że wszystkie bez wyjątku funkcjonują i rozwijają się według wzorca europejskiego. Wzorzec ten brany jest najczęściej z Ameryki, ale model uniwersytetu amerykańskiego bez wątpienia wywodzi się z Bolonii. Z Bolonii wywodzi się też funkcjonująca na całym świecie nazwa, bowiem powołaną tam w 1088 roku szkołę nazwano "Universitas Magistrorum et Scholarium", co można przetłumaczyć jako "Ogół nauczycieli i uczniów".
Skoro pierwszy uniwersytet powstał w Bolonii i skoro wszystkie uniwersytety świata są na nim wzorowane, to właśnie w Bolonii powinniśmy poszukiwać odpowiedzi na pytanie - czym właściwie jest uniwersytet.
Taka odpowiedź została udzielona. Uroczyście 18 września 1988 roku, dokładnie w 900. rocznicę utworzenia "Alma Mater Studiorum", jak tradycyjnie nazywany jest Uniwersytet w Bolonii, w jego średniowiecznych murach podpisany został dokument "Magna Charta Universitatum", będący deklaracją powinności i przywilejów współczesnych uniwersytetów. W 10. rocznicę tego wydarzenia miałem ten zaszczyt, że jako urzędujący wtedy rektor AGH byłem zaproszony do podpisania tej deklaracji. I dokonałem tego w historycznej Aula Magna di Santa Lucia. W najstarszej części Uniwersytetu w Bolonii!
Magna Charta Universitatum głosi: "Universitas, etsi in civitatibus…"
Lepiej jednak przytoczę najważniejsze fragmenty tego dokumentu w języku polskim, chociaż tekst, który podpisywałem, był sformułowany tak jak to zacytowałem wyżej - po łacinie. Ja go trochę rozumiałem, ale podpisujący przede mną deklarację rektor uniwersytetu Doshisha w Kioto miał niepewny wyraz twarzy…
Wróćmy do treści Magna Charta. Otóż pierwsza z podstawowych zasad, deklarowanych w tym dokumencie, głosi:
Uniwersytet jest instytucją autonomiczną.
W rozwinięciu tego zdania czytamy: "Aby sprostać potrzebom otaczającego świata, realizowane na uniwersytecie badania naukowe i kształcenie muszą być - pod względem motywów ich realizacji oraz przekazywanych treści - wolne od wszelkich wpływów politycznych i uwarunkowań ekonomicznych".
Zdanie to dedykuję pani minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbarze Kudryckiej, która usiłuje niestety zarządzać polskimi uniwersytetami metodami "kija i marchewki".
Druga zasada zapisana w Magna Charta brzmi następująco: "Kształcenie i badania naukowe na uniwersytetach muszą stanowić nierozłączną całość".
Tu znowu nasuwa się uwaga pod adresem naszego Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, które akceptuje istnienie wielu uczelni prywatnych (rektorem jednej z takich prywatnych uczelni była obecna pani minister zanim objęła tekę rządową), w których z zasady nie prowadzi się żadnych badań naukowych, a jedynie odpłatnie się naucza i wydaje dyplomy.
Trzecia zasada brzmi: "Swoboda badań naukowych i kształcenia jest podstawową zasadą działalności uniwersytetów". Nie chcę się powtarzać, więc nie powiem, kto w Polsce tę zasadę narusza.
I wreszcie czwarta zasada mówi: "Uniwersytet (…) przenika granice geograficzne i polityczne".
Przytoczone cztery zasady stanowią trzon dokumentu Magna Charta Universitatum, a dokument ten stanowi trzon tożsamości uniwersytetów na całym świecie. Jeśli weźmiemy to pod uwagę, to będziemy mogli stwierdzić z całą stanowczością, że hasło zawarte w tytule dzisiejszego felietonu: Uniwersytet to brzmi dumnie! - ma uzasadnienie.
***
Autor: biocybernetyk, automatyk, prof. dr hab. inż., trzykrotny rektor AGH, członek wielu organizacji krajowych i zagranicznych, m.in. PAN, PAU, Rosyjskiej Akademii Nauk Przyrodniczych.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+