Zwycięscy niezwykle trudnych zawodów dla ceprów (tak górale nazywają turystów) to Adam Kośla ze Słupska i Renata Gagat z Gliwic. Oboje, by wygrać imprezę zorganizowaną u stóp ośrodka narciarskiego Kotelnica w Białce Tatrzańskiej, musieli rąbać drewno, wypić w ciągu minuty 3 litry wody czy pokazać licznej publiczności swoje umiejętności taneczne.
- Uff. Było ciężko - śmieje się Adam Kośla. - Jak dla mnie, najcięższym wyzwaniem był właśnie taniec. Znajomi mówią bowiem, że jestem nieruchliwy. Na szczęście tu się rozluźniłem i dałem czadu. Stąd wygrana, z której jestem dumny.
- A ja z kolei największe trudności miałam z wypiciem tej ogromnej ilości wody - mówi królowa ceperek Renata Gagat. - Kto to widział, tyle pić naraz? Takie coś mogli wymyślić tylko górale...
Oboje zwycięzcy już dziś skończyli urlopy i wyjechali do domów. Do Białki wrócą jednak zimą. W nagrodę za wygraną dostali bowiem tygodniowe pobyty w miejscowych obiektach, narty i karnety na wyciągi.
Sobotni "Festyn Białczański", który patronatem objęła "Gazeta Krakowska", oprócz wyborów Cepra i Ceperki Roku miał jeszcze jeden punkt w programie, na który czekało wielu widzów. Jak zapowiadali organizatorzy, równo o godz. 21 na scenie w Białce miał wystąpić kultowy dla wielu zespół Kombii. Grzegorz Skawiński i spółka nie zawiedli i dali na scenie ponaddwugodzinne muzyczne show, które podziwiało około 4 tysięcy widzów.
- To było naprawdę coś! - mówił zaraz po zakończeniu koncertu Daniel Zawadzki z Poznania. - Cieszę się, że dotarłem na ten występ, bo bardzo lubię ten zespół. To miłe, że górale przygotowali dla swoich gości tak wielką niespodziankę i zaprosili gwiazdy. Na pewno wrócę tu na tę imprezę za rok!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
