Mam tego dość. Dość obrażania ludzi, którzy posiadają mózg i kupują używane auta prawie za darmo, albo w ogóle za darmo, zamiast wydawać na nie średnio 90 tys. PLN. Dość obrażania mnie i 411,5 tys. moich rodaków, którzy w tym półroczu ściągnęli stare, piękne, komfortowe auta z duszą, i które się oczywiście psują, ale z otwartą przyłbicą. Dziś rano znajomy nie zdołał odpalić dwuletniej (czyli nowej) skody i ona mu nie powiedziała o co chodzi. Nie - jedź do serwisu. Nie, bo nie. W moim 20-letnim saabie wystarczyłoby rozpiąć akumulator, prysnąć starterem do dolotu, wlać doktora do silnika i już. A tu - zagadka. Powie ktoś, że stare auto może umrzeć na dobre? Byłaby to prawda, gdyby nie karta naszej zabrzańskiej transplantologii silnikowej. Powie ktoś, że stare auta są niebezpieczne? Jakoś tego nie zauważyłem, gdy tym saabem zrobiłem miazgę z nowego opla z salonu, rysując sobie tylko zderzak. Powie ktoś, że nie wspieram rodzimego przemysłu motoryzacyjnego? Byłaby to prawda, gdyby on od kiedykolwiek istniał. Szerokiej drogi - ludzie myślący!
W obronie motoryzacyjnych gratów
Tadeusz Płatek

Przeczytałem w "Wyborczej" że Polacy czyszczą Europę z samochodowych gratów. Lament podniósł się, jak co roku, że jest tych gratów coraz więcej, a niedługo jeszcze więcej, przez możliwość ściągania "Anglików".