Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wicemarszałek zbuntował się przeciw sojusznikom z PiS ale nie zdołał przekonać do siebie opozycji. Co dalej z Tomaszem Urynowiczem?

Marcin Banasik
Marcin Banasik
Politycy opozycji twierdzą, że wicemarszałek Tomasz Urynowicz zapowiadając, wbrew PiS-owi głosowanie za odwołaniem deklaracji LGBT postąpił słusznie, ale korzyści politycznych mu to nie przyniesie. Ludzie partii rządzącej odcinają się od jego decyzji i zwracają uwagę, że brak mu politycznej konsekwencji. W 2009 r. Urynowicz był w PO a w 2018 przeszedł do Porozumienia Jarosława Gowina, a teraz odchodzi z klubu radnych PiS. Ponadto raz głosował za deklaracją LGBT, a teraz przeciwko niej. Urynowicz twierdzi natomiast, że chce kroczyć pomiędzy dwoma żywiołami - szaloną Lewicą i nieodpowiedzialną Prawicą. Zapowiedział też, że będzie startował na urząd prezydenta Krakowa.

Komisja Europejska poinformowała na początku sierpnia zarząd województwa małopolskiego, że wstrzymane zostają rozmowy na temat REACT-EU, czyli inicjatywy europejskiej, która jest odpowiedzią na kryzys COVID-19. Informację o tej decyzji upublicznił w mediach społecznościowych wicemarszałek województwa małopolskiego Tomasz Urynowicz. Jak wyjaśniał, chodzi o środki pomocowe na służbę zdrowia i gospodarkę. Unia wstrzymała rozmowy do czasu uzyskania odpowiedzi na pismo z 14 lipca w sprawie deklaracji anty-LGBT. Łącznie gra idzie nawet o ponad 2,5 mld euro.
Wicemarszałek poinformował na portalach społecznościowych, że trzeba unieważnić podjętą przez sejmik dwa lata wcześniej deklarację "anty-LGBT". Co ciekawe, wtedy Urynowicz był za przyjęciem deklaracją. Dziś tę decyzje nazywa swoim błędem i przekonuje do unieważnienia deklaracji.

- Jest to bardzo istotne wydarzenie, które może zdecydować o przyszłości Małopolski. Jeśli nie unieważnimy deklaracji anty LGBT Komisja Europejska zamierza sięgnąć po bardzo niebezpieczne narzędzie jakim jest zablokowanie środków unijnych dla naszego regionu - mówi Urynowicz.

"Rewelacje" skończą się dymisją?

Marszałek Witold Kozłowski działania swojego podwładnego nazywa „rewelacjami” i nie zamierza mu ich wybaczać. Już zapowiedział we wtorek, że podczas dzisiejszej (czwartkowej) sesji zapowie dymisję wicemarszałka.

- W pewnym sensie zostanie to ogłoszone przez mnie na drugiej części sesji. Mówię w pewnym sensie, bo tego typu decyzje muszą zapaść na stacjonarnych sesjach, a nie zdalnych - dodał Witold Kozłowski.

Co dalej z karierą polityczną Urynowicza?

- Moim zdaniem oburzenie marszałka na działania Urynowicza świadczy o niedojrzałości zarządu jako ciała kolegialnego. Uważam, że wicemarszałek ostrzegając przed zagrożeniem utraty pieniędzy i zapowiadając głosowanie za unieważnieniem deklaracji LGBT zachował się odpowiedzialnie – mówi Wojciech Kozak, radny sejmiku z PSL.

Nie przewiduje on jednak, żeby takie działania przyniosły Urynowiczowi korzyści polityczne.

- Teraz może mieć kłopoty z odnalezieniem się w polityce. Jeśli chodzi o jego zapowiedź startowania na prezydenta Krakowa to przypominam, że dla osób, które na długo przed wyborami ogłaszały swoją kandydaturę kończyło się to fatalnie – dodaje Wojciech Kozak.

Za odwagę w postąpieniu wbrew woli swojego klubu chwali Urynowicza też Jacek Krupa, przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej w małopolskim sejmiku.

- Sam fakt nagłośnienia zagrożenia zablokowania pieniędzy dla naszego regionu odbieram pozytywnie. W ten sposób udało się też wicemarszałkowi nagłośnić publicznie swoje nazwisko i pewnie m.in. o to mu chodziło. My nie chcemy mieć jednak z jego działaniami nic wspólnego. Pamiętamy przecież jego odejście z PO trzy lata temu. Jego odejście klubu PiS odbieram jako ratunek przed kompletną degrengoladą – mówi Jacek Krupa.

To są prywatne działania pana Urynowicza

Z kolei Jan Duda (PiS), przewodniczący Sejmiku Województwa Małopolskiego podkreśla, że działania wicemarszałka nie były w żaden sposób koordynowane z klubem PiS.

- To są prywatne decyzje pana Urynowicza i jego własna strategia, w które my nie wnikamy. Ja ze swojej strony mogę tylko powiedzieć, że ja bym tak nie postąpił, ale ja nie jestem rasowym graczem na polu polityki – mówi Jan Duda.

Przewodniczący sejmiku dodaje, że decyzja wicemarszałka w sprawie głosowania i jego ewentualne odwołanie ze sprawowanej funkcji nie zaszkodzi PiS-owi w sejmiku.

- Dalej będziemy mieli większość – dodaje Jan Duda.

Elektorat nie lubi chwiejności

Andrzej Piasecki, politolog Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie podkreśla, że decyzje wicemarszałka Urynowicza nie wpisują się w dekalog polityka, według którego najbardziej opłaca się być konsekwentnym i lojalnym.
W przypadku wicemarszałka ciężko mówić o konsekwencję, biorąc pod uwagę to, że dwa lata temu głosował za deklaracje LGBT, a teraz chce jest odwołania.

Pochodzący z Nowej Huty Tomasz Urynowicz trzy lata temu jako radny miejski odszedł z Platformy Obywatelskiej do partii Jarosława Gowina, która jeszcze do niedawna była w koalicji z PiS. Teraz odchodzi z klubu radnych PiS.

- Elektorat nie lubi chwiejności. Może ona być odczytywana jako instrumentalne traktowanie polityki, a życie pokazuje, że czas lawirantów dobiega końca. Najlepszym tego przykładem jest Paweł Kukiz i Jarosław Gowin, którzy za swoje decyzje płaca wysoką ceną. Lawirowanie w polityce pozwala zabłysnąć, ale na krótko. Poważne sukcesy odnoszą ci, którzy od początku do końca są wierni swojej politycznej drodze, tacy jak Kaczyński czy Tusk – wyjaśnia Andrzej Piasecki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska