Wiślanie Jaśkowice - Wieczysta Kraków 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Dynarek 18 karny, 2:0 Seweryn 62, 2:1 Frańczak 87.
Wiślanie: Ropek - Czarnecki, Gałka, Lewiński, Morawski, Gogola (87 Tetych) - Głaz, Dynarek, Żaba - Seweryn (89 Ochman), Monsuru (79 Bierówka).
Wieczysta: Plewka - Frańczak, Kołodziej, Moulin, Kumah (79 Linca) - Gamrot, Majewski (63 Hebel), Misak - Supel, Jankowski (63 Bąk), Peszko.
Sędziował: Damian Gmitrzak (Kraków). Żółte kartki: Lewiński, Seweryn, Bierówka - Moulin, Supel, Misak, trener Smuda. Widzów: 400.
Wieczysta w Skawinie. Kibice na meczu z Wiślanami. Świadkowi...
Napór Wieczystej, gra blisko bramki rywali – znaczy się standard, tak minęło pierwsze 10 minut. Ale Wiślanie bronili się świetnie. Szczelnie, aktywnie, przy stałych fragmentach pilnowali krycia. Mijał czas, ta defensywa była tak samo stabilna, a Wiślanie już wyrywali się do przodu. Z tego wykluł się najpierw rzut wolny, a zaraz po nim – ta sytuacja w polu karnym, gdy Seweryna sfaulował Moulin. No i „jedenastka” - wykorzystana przez Dynarka. 1:0!
Wieczysta biła głową w mur, ale absolutnie nie był to mecz tysiąca zmarnowanych szans. Nie, krakowianie mieli problem ze stwarzaniem bramkowych okazji. Jednak przyszła i dla nich szansa, w postaci rzutu karnego, gdy sędzia ocenił, że Seweryn sfaulował Kołodzieja. Była 28 minuta, przed szansą na wyrównanie stanął Peszko. I poślizgnął się przed kopnięciem piłki, w efekcie nie trafił w bramkę…
Goście mieli sporo rzutów rożnych, po ostatnim w I połowie Ropek obronił strzał Frańczaka. A zatem – po 45 minutach górą Wiślanie.
Wieczysta Kraków i Wielkie Derby Krakowa. Ludzie Wieczystej,...
Oczywiście, druga połowa zaczęła się atakami Wieczystej. Do celu nie trafił Jankowski, po zagraniu Peszki gospodarzy uratował Ropek.
Co było potem? Karny dla Wiślan, po zagraniu piłki ręką przez Kumaha. Do „jedenastki” znów podszedł Dynarek, ale tym razem Plewka obronił jego strzał! Była też dobitka, ale Dynarek nie trafił w bramkę.
To zdarzyło się w minucie 60. A w 62 Wiślanie wyprowadzili kontrę i Seweryn w sytuacji sam na sam z bramkarzem podwyższył na 2:0. Ale numer!
Wiślanie wciąż stanowili zaporę nie do przebycia. Dopiero w 87 min, po rzucie rożnym, Frańczak zagłówkował na 2:1. Za moment po jego centrze głową strzelał Peszko - bez powodzenia, z już w doliczonym czasie kapitan Wieczystej z kilkunastu metrów nie pokonał Ropka. Sensacja stała się faktem.
Wieczysta w Skawinie. Kibice na meczu z Wiślanami. Świadkowi...
Wieczysta Kraków wynajmowała Wiśle boisko. Frankowski też st...
