Mocno Wieczysta zaczęła i błyskawicznie przyniosło to efekt - Maciej Jankowski uderzył po ziemi zza pola karnego, piłka wpadła do siatki. Ale potem z górki nie było.
"Jankes" jeszcze przed oddaniem tego golowego strzału poczuł dolegliwość w mięśniu uda i za moment konieczna była zmiana. W składzie, w którym debiutowali Tomasz Swędrowski, Michał Trąbka i Konrad Kasolik – ludzie, którzy w grudniu grali jeszcze w ekstraklasie. Wieczysta za moment nie wykorzystała świetnej okazji na podwyższenie, bo Sebastian Ropek spisał się kapitalnie, broniąc strzał z bliska Michała Fidziukiewicza i dobitkę Michała Maka. Piłkarza, który poprzedni ligowy mecz zagrał 16 miesięcy temu i uległ wtedy koszmarnej kontuzji.
Krakowianie mocno cisnęli jeszcze tylko chwilę. Uspokoili grę, a działalność defensywna Wiślan pozwoliła im nieco podwyższyć grę. O płynne rozgrywanie było dość trudno, nie ułatwiało tego posypane piaskiem boisko. A pod koniec I połowy gospodarze przeszli do śmielszych ataków. Gra Wieczystej siadła. Na tyle, że po tym, jak do sytuacji strzałowej w jej polu karnym doszedł Krystian Bociek, Jacek Góralski zaczął głośno ponaglać kolegów do większej aktywności.
Trener Wiślan Łukasz Skrzyński na drugą połowę zmienił ludzi od ofensywy. No i Wiślanie fajnie po przerwie zaczęli. Jakub Seweryn w 54 min zadziałał bezkompleksowo, wykonał przewrotkę - nie tylko efektowną, ale i udaną, bo Patryk Letkiewicz musiał się wysilić, by nie pozwolić piłce wpaść pod poprzeczkę. Gospodarze cały czas byli w grze, grali bez najmniejszego respektu dla rywala, a krakowianie, no, nie zachwycali. W 64 min Fidziukiewicz kopnął piłkę do siatki, ale był na spalonym. Siedem minut potem ten zawodnik stworzył okazję Dawidowi Kiedrowiczowi, w tym przypadku górą był Ropek.
Wiślanie walczyli o wyrównanie. To nie takie proste przebić się przez defensywę Wieczystej, ale krakowianie grali nerwowo, popełniali błędy. Kiedrowicz w 86 min za krótko zagrał do bramkarza, Letkiewicz musiał wybiec za pole karne, piłki nie opanował, ale Adisa Monsuru nie zdołał jej skierować do bramki.
W doliczonym czasie goście mogli postawić kropkę nad i, ale piłka po uderzeniu Denysa Faworowa trafiła w poprzeczkę, następnie w sytuacji sam na sam Fidziukiewicz kopnął w niebo.
W równolegle rozgrywanym meczu Avia Świdnik uległa KSZO Ostrowiec 0:1. A to oznacza, że Wieczysta ma już naprawdę komfortową sytuację przed kolejnymi trzecioligowymi spotkaniami. Najbliższe - w sobotę 9 marca z Garbarnią Kraków na swoim stadionie.
Wiślanie Jaśkowice - Wieczysta Kraków 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 Jankowski 5.
Wiślanie: Ropek – Stachera (83 Marszalik), Bociek, Lewiński, Morawski, Wiśniewski - Dynarek, Rakowski (73 Ożóg), Gądek (46 Krasuski) – Radwanek (46 Seweryn), Cholewa (46 Adisa).
Wieczysta: Letkiewicz - Faworow, Kasolik, Pazdan, Pietrzak - Mak (59 Łysiak), Swędrowski (90+1 Bargiel), Góralski, Trąbka, Kiedrowicz – Jankowski (8 Fidziukiewicz).
Sędziował: Mateusz Patla (Jastrzębie-Zdrój). Żółte kartki: Lewiński, Wiśniewski - Pietrzak, Faworow. Widzów: 700.
