Piłkarze Wisły II musieli wygrać z Popradem i liczyć na zwycięstwo KSZO, by na kolejkę przed końcem być pewnym swego. Sobotni mecz nie był dobrym podsumowaniem tego, co Wisła II pokazała w rundzie wiosennej. W niej była jednym z najlepszych zespołów w lidze i to nieważne, czy grała z zawodnikami ogranymi w ekstraklasie, czy w młodzieżowym składzie.
W sobotę mecz był po prostu słaby. W pierwszej połowie nie działo się nic szczególnego. Lekką przewagę miała Wisła II, ale niewiele z tego wynikało. Po zmianie stron kapitalną okazje dla gości mieli Patryk Zielonka, po którego strzale piłka nieznacznie minęła bramkę i Bartłomiej Damiasiewicz, który kompletnie pogubił się mając przed sobą tylko bramkarza.
Potem do ataków przeszli wiślacy, a dużo dobrego do ich gry wnieśli rezerwowi. W 81 min obrońcy Popradu zostawili sporo miejsca Kevinowi Kuźbie, który uderzył silnie i nie do obrony. Dwukrotnie gości od utraty goli ratował bramkarz, w 88 min idealną okazję miał Przemysław Porębski, ale nie zdołał posłać piłkę o pustej bramki.
Wisła II Kraków - Poprad Muszyna 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Kuźba 81.
Wisła II: Zając – Szczypkowski, Ptak, Dyszy, Janur – Scalet, Gulczyński, Porębski, Mordec (78 Purcha), Marszalik (75 Dziubas) – Wąsikowski (46 Kuźba).
Poprad: Paździor – Zachariasz, Merklinger, Podgórni, Maślanka – Bomba, Damasiewicz, Łyduch, Zielonka – Polański, Tokarz.
Sędziował: Michał Fudala (Brzesko). Żółte kartki: Dziubas - Merklinger, Podgórni, Łyduch, Polański. Widzów: 50.