Liczył pan na wygraną w pierwszej turze. Wstępne sondaże pokazały, że będzie druga tura, ale to na pewno wynik dużo poniżej pana oczekiwań.
Na pewno jest to wynik poniżej naszych marzeń. Dobrze, że udało się chociaż zrealizować plan minimum, choć nie ukrywam, że chcieliśmy wejść do drugiej tury jako zwycięzcy, a nie jako wiceliderzy.
Tuz po ogłoszeniu wyników w mocnych słowach skomentował pan brudną kampanię przeciwko panu, oberwało się też Aleksandrowi Miszalskiemu i Donaldowi Tuskowi. A do siebie ma pan pretensje? Jakie błędy popełnił Łukasz Gibała?
Zaspaliśmy trochę. Nie zmobilizowaliśmy naszych wyborców. Jestem przekonany, ze duża ich część została w domu. Za mało też tłumaczyliśmy naszym wyborcom, że prowadzenie w sondażach nie oznacza, że już wygraliśmy. Teraz musimy ich przekonać, że w drugiej turze koniecznie muszą pójść do urn.
Kto na pana głosował?
Z wszystkich naszych badań wynika, że największe poparcie mam wśród ludzi młodych, a wraz z wiekiem ono maleje. Niestety młodych ludzi trudniej jest zmobilizować do głosowania, zwłaszcza w tak piękny, ciepły dzień jak dzisiaj. Młody człowiek jak widzi, że jest ciepło i przyjemnie to myśli sobie, że być może jednak wyjedzie z miasta skoro Gibała i tak pewnie wygra.
Przez ostatnie tygodnie widać było pana niemal na każdej ulicy Krakowa. W internecie też pani nie próżnował. Jak zamierza pan jeszcze przekonywać do siebie wyborców przez najbliższe dwa tygodnie?
Nic więcej nie da się zrobić. Trzeba robić to samo tylko intensywniej. Jeżeli teraz byliśmy raz na każdej ulicy, to musimy tam być trzy razy. Przed pierwsza turą zaczepialiśmy na ulicy co piątego mieszkańca, teraz będziemy rozmawiali z co drugim.
Będzie pan próbował wejść w koalicję z innymi kandydatami i ich wyborcami?
Nie będziemy negocjować ani z PiS-em, ani z Konfederacją, ani z Andrzejem Kuligiem, ani Adamem Hareńczykiem. Rozmowy mogę prowadzić jedynie z Trzecią Drogą jeśli z ich strony będzie zainteresowanie. Moim głównym celem jest przekonywanie tych, którzy nie poszli do urn. To jest ponad 300 tys. ludzi. Poszczególni kandydaci z najmniejszym poparciem zdobyli po 10, 20 tys. głosów, poza Łukaszem Kmitą, który zdobył jakieś 40-50 tys. Oznacza to, że największą grupę tworzą ci, którzy nie poszli zagłosować. To ich muszę przekonać.
Te wybory to już pana trzecie podejście do kandydowania na prezydenta Krakowa. W razie porażki będzie pan kandydował po raz kolejny?
Proszę nie oczekiwać ode mnie, że powiem co będzie za pięć lat. To jest zbyt długi okres, żebym wiedział co wtedy zrobię. Na pewno będę dalej walczył o Kraków, czy w roli kandydata na prezydenta za pięć lat, czy kogoś, kto jest działaczem społecznym albo radnym.
Niezwykła tradycja w Binarowej. Ursusy i fergusony przed koś...
- Wędkarstwo to nie hobby, to styl życia! Najlepsze memy o wędkarzach
- Romantyczna Małopolska na rocznicę. W tych miejscach serce może zabić mocniej
- Morskie Oko i Rysy w godzinach szczytu. Oto najlepsze memy o turystach w Tatrach!
- Atrakcyjne nowe kąpielisko pod Krakowem. Woda, molo, plaże ZDJĘCIA
- Miasta rozwodników w Małopolsce. Tu małżeństwa rozpadają się najczęściej
- Tak mieszkają Iwona i Gerard z "Sanatorium miłości". Oto dom słynnej pary seniorów
