Z miesiąca na miesiąc rośnie liczba sądeczan korzystających z Ubera. To aplikacja, która łączy kierowców z osobami szukającymi transportu. Oficjalnie nie jest korporacją taksówkową, w praktyce oferuje to, co radio taxi.
- Tyle że za niższe stawki, bo kierowcy Ubera nie ponoszą tak wysokich kosztów działalności jak my - podkreśla Adam Fecko, prezes Radio Taxi Galicja z Nowego Sącza.
Taksówkarze nie kryją niezadowolenia z tego, że Uber dotarł i na Sądecczyznę. Za to klienci korzystający z aplikacji, chwalą sobie tę usługę.
Odbierają klientów taxi
Taksówkarze traktują Ubera jak nielegalnego przewoźnika. Kierowcy jeżdżący z wykorzystaniem aplikacji nie są oznakowani, nie mają kas fiskalnych oraz nie uiszczają szeregu opłat.
- My opłacamy ZUS i płacimy podatki. Stąd cena za nasze usługi jest wyższa, bo przecież musimy coś zarobić - wskazuje Adam Fecko. - Uber to dla nas duża konkurencja, bo zabiera nam potencjalnych klientów. A tych jest coraz mniej.
W Nowym Sączu pracuje 183 taksówkarzy. Większość narzeka, że nawet w weekendy zarabiają grosze. Nie dziwi więc, że nawet sami taksówkarze są zainteresowani rezygnacją z pracy w korporacji na rzecz Ubera. Jeden w anonimowej rozmowie przyznał, że zamierza niebawem przejść do jazdy z aplikacją, ale dla niego będzie to dodatkowe zajęcie. Z taksówki nie zrezygnuje. Na wszelki wypadek.
Tanie kursy i zyski
W Nowym Sączu jest czterech zarejestrowanych kierowców Ubera, jednak żaden z nich nie chce wypowiadać się z nazwiska.
- Byłem ciekawy jak to działa i postanowiłem spróbować - mówi nam jeden z sądeckich kierowców Ubera. - Pierwszy swój kurs wykonałem spod sądeckiej prokuratury na Wólki. Wiozłem młodego mężczyznę, który na stałe mieszka w Wiedniu. Potem były kolejne zlecenia, w tym przewóz uczestników Forum Ekonomicznego w Krynicy.
Jak podkreśla nasz rozmówca, do dyspozycji klientów jest wtedy, kiedy ma wolny czas. Wówczas włącza aplikację i czeka na zgłoszenie.
- Nigdy nie wiadomo jaki klient się trafi. I to jest najfajniejsze, bo ma się okazję poznać wiele ciekawych osób. A przy tym zarobić - zaznacza. - Gdy zaczynałem w czerwcu, to miałem jeden kurs. Teraz zdarza się ich nawet kilka dziennie - dodaje.
Ubera chwalą też osoby korzystające z aplikacji, która jest łatwa w obsłudze.
- Na mapie widać miejsce, w którym się aktualnie znajdujesz i najbliższego Ubera. Można też śledzić dojazd samochodu - mówi Paweł Leśniak z Nowego Sącza. - Od razu wiadomo ile będzie cię kosztował kurs i zawsze jest taniej niż taksówką. Do tego w pojazdach Ubera panuje luźna atmosfera. A za przejazd płacisz bezgotówkowo.
Jako plus użytkownicy Ubera wymieniają jego międzynarodowy charakter. Z aplikacji można korzystać w wielu europejskich krajach. Nie trzeba nawet znać języka, żeby dojechać do celu. Wystarczy w aplikacji wpisać adres, pod który chcemy dotrzeć.
"Co Ty wiesz o Krakowie" - odcinek specjalny. Czy miejscy radni znają Kraków? cz.2
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska