- Choć nie jest to jeszcze idealna droga, to i tak jest lepiej niż przedtem - mówi Jacek Kalata, zakopiański radny z Furmanowej, który od kilku lat walczy, by miasto w końcu poprawiło dojazd do jego osiedla.
Jeszcze w ubiegłym tygodniu drogą na Furmanową - i to okrężną przez gminę Poronin - nie dało się przejechać samochodem osobowym. Dukt były w stanie pokonać jedynie pojazdy terenowe albo traktory. Dojazd bezpośrednio z centrum Zakopanego - przez Ciągłówkę - w ogóle był nie możliwy.
- Udało nam się w końcu skomunalizować około 500-600 metrów drogi, która wcześniej należała do skarbu państwa. Dzięki temu mogliśmy interwencyjnie poprawić jej stan - powiedział „Krakowskiej” Wiktor Łukaszczyk, wiceburmistrz Zakopanego.
Na najgorszym fragmencie jezdni wysypano tłuczeń, dzięki czemu zasypano największe koleiny. Drogą da się obecnie przejechać nawet samochodem osobowym.
- To dopiero początek naszych prac na Furmanowej. Mam nadzieję, że niebawem będziemy mogli poprawić kolejne odcinki tej drogi. Tak, żeby ludzie mieli normalny dojazd do domów - dodaje Wiktor Łukaszczyk.