Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakopane: od 20 lat walczy o spadek. Z siostrą

Tomasz Mateusiak
Stanisław Łukaszczyk pokazuje stos papierów. Twierdzi, że to dowody, że sąd się mylił
Stanisław Łukaszczyk pokazuje stos papierów. Twierdzi, że to dowody, że sąd się mylił Tomasz Mateusiak
Górale o swoją własności potrafią walczyć latami. Nieważne, czy procesują się z sąsiadem czy z członkiem własnej rodziny - ich własność jest najważniejsza. Podobnie jest w przypadku Stanisława Łukaszczyka, górala z zakopiańskiej Olczy, który twierdzi, że sąd źle podzielił majątek po jego zmarłym ojcu, co doprowadziło go do bankructwa. - Mam dowody na to, że sąd się pomylił, ale nikt nie che ich wziąć pod uwagę. Moja walka trwa już dwadzieścia lat - żali się mężczyzna.

Młodzi chcą rządzić w Zakopanem

- Nie wierzę w polskie sądy - mówi Łukaszczyk. - To właśnie one dały mojej przyrodniej siostrze prawie całą ojcowiznę, a z malutkiej części spadku, jaki mi przypadł, muszę jej jeszcze wypłacić ponad 30 tys. zł odszkodowania - dodaje roztrzęsiony Łukaszczyk.

Zmarły w latach 80. ojciec górala zostawił sporo ziemi w Murzasichlu. Uprawnionych do spadku było jego dwóch synów i córka z poprzedniego małżeństwa. - Ostatecznie sąd przyznał mi 12 arów, bratu 13 arów, a siostrze aż 20. Szybko jednak brat Władek zmarł i majątek po nim przejęła siostra. Najgorsze jednak, że sądowy biegły przy podziale spadku tak oszacował majątek, że siostry 20 arów budowlanej parceli wycenił na 10 tys. zł, a moje 12, na których stał stary rozlatujący się szałas, aż na 60 tys. Mam więc ją spłacić, ale tego nie zrobię. Nie zapłacę za coś, co jest moje. Poza tym nie mam z czego. Jestem bezrobotny i mam niepełnosprawne dziecko - mówi Stanisław Łukaszczyk.Nie rezygnuje z walki o sprawiedliwość w sądzie. Nie potrafi jednak tam wygrać, bo jak twierdzi oszukiwali go jego prawnicy. Dlaczego? Łukaszczyk jest niemal pewny, że przekupiła ich jego przyrodnia siostra.

- Panie, jak mogło być inaczej? Mam decyzję głównego geodety kraju, który twierdzi, że oszacowanie wartości mojej działki było rażąco niesprawiedliwe. Ona nie była warta więcej niż 20 tys. Tak więc to nie ja siostrę, tylko ona mnie powinna spłacać - uważa góral. Wyjaśnia, że kolejną apelację wniósł w maju tego roku, ale utknęła ona w martwym punkcie, bo jak twierdzi, przyznany mu z urzędu adwokat nie zajmuje się nią należycie.

Zarzuty Łukaszczyka odrzuca jednak prezes zakopiańskiego sądu Marek Marchalewicz. - Decyzje sądów w Polsce są sprawiedliwe, ale jeśli ktoś nie zgadza się z ich wyrokami, zawsze może się odwołać. Skoro ten pan to już zrobił, znów zbadamy tę sprawę, oczywiście, o ile wyroki się nie uprawomocniły - zaznacza.

Adwokat Łukaszczyka nie zgadza się natomiast z zarzutami przedłużającego się postępowania. - Pan Stanisław uczestniczy w wielu procesach - mówi mecenas Piotr Zieliński. - Ja reprezentuję go tylko w jednym i uważam, że robię to zgodnie ze standardami. Wiadomo jednak, że pewne procedury w sądzie czasem trwają dłużej, zwłaszcza że w tej sprawie rozpoznawane są dokumenty nawet kilkudziesięcioletnie. Czekamy na opinię biegłego. Gdy się pojawi, sprawa nabierze tempa.

Sprawę niechętnie komentuje Zofia Łukaszczyk, siostra Stanisława. - Nie chcę nic ponad to, co mi się należy. Moje działki były mniej warte, bo leżały pod lasem. Działka Staszka jest uzbrojona i leży bliżej wsi. To logiczne, że jest więcej warta - podkreśla kobieta.

Miss Polonia z dawnych lat. Zobacz galerię najpiękniejszych kandydatek!

Academy(c) Awards. Plebiscyt na najlepszy akademik Krakowa!

Mieszkania Kraków. Sprawdź nowy serwis

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska