Presja budowlana na wolne tereny pod Giewontem jest coraz większa. Deweloperka idzie pełną parą w wielu rejonach miasta, także tych odległych w stosunku do centrum, wiejskich dzielnicach. Deweloperzy chcą budować, bo to, co postawią, sprzedaje się na pniu. Swoje cztery kąty chcą stawiać także właściciele terenów zarezerwowanych pod obszary zielone. Tak się dzieje m.in. na zakopiańskiej Antałówce.
W połowie wakacji w rejonie nadajnika telewizyjnego, gdzie jest punkt widokowy na Tatry i miasto, pojawił się mieszkalny kontener. Jego właściciel zaczął stawiać także słupki ogrodzeniowe wokół. Na razie trwałego płotu nie ma. Za to kontener coraz bardziej jest wyposażony: pojawił się tam prąd, mały ogródek zewnętrzny, dodatkowo właściciel zamontował rolety antywłamaniowe.
Tymczasem - jak zaznacza urząd miasta w Zakopanem - tam nic takiego nie wolno budować. Tak mówią plany zagospodarowania przestrzennego, jak i zapisy o Parku Kulturowym Kotliny Zakopiańskiej w tym miejscu.
- Tereny te w większości są w prywatnych rękach. Jednak zgodnie z parkiem kulturowym i zapisami planu zagospodarowania to obszar zielony. Nie wolno tam nic budować, nie wolno stawiać obiektów tymczasowych, nie wolno budować ogrodzeń. Właściciele mogą prowadzić tam wypas owiec, kosić łąki - mówi Marta Gratkowska z Biura Planowania Przestrzennego Urzędu Miasta w Zakopanem.
Kontenerem na Antałówce już w sierpniu zainteresowała się straż miejska i urząd miasta. Małgorzata Staszel odpowiedzialna w urzędzie za park kulturowy mówiła, że sprawa została zgłoszona na Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, a także wysłano wniosek do sądu. Jak zaznacza Tygodnik Podhalański, straż miejska domaga się w sądzie ukarania właścicielki kontenera - mieszkanki Poznania - a także wnioskuje o zajęcie kontenera jako mienia znacznej wartości. Sama zaś właścicielka stwierdziła, że to kontener biurowy, a nie mieszkalny i nie zamierza go usuwać. Poczynania straży miejskiej jak dotąd w żaden sposób nie zrobiły wrażenia na właścicielce.
Zabudowa postępuje także na drugim zielonym terenie w Zakopanem - Bachledzkim Wierchu. Chodzi o gigantyczną wiatę z materiałem budowlanym, jaką ustawił tam lokalny przedsiębiorca z Pardałówki.
To również teren zarezerwowany w planach pod zieleń, a także chroniony zapisami Parku Kulturowego Kotliny Zakopiańskiej. Mieszkańcy Zakopanego boją się, że mężczyzna - znany ze samowol budowlanych - chce tam postawić drewnianą karczmę. Sprawa trafiła do sądu. We wrześniu w sądzie mężczyzna dobrowolnie poddał się karze i zadeklarował, że do pół roku usunie wiatę i materiał budowlany. Wiata nadal stoi. Co więcej, rozrasta się. Została obita folią. Właściciel najwyraźniej chce zabezpieczyć zgromadzony materiał na zimę - przed deszczem i śniegiem.
Zakopane. Apartamentowiec w otulinie Tatrzańskiego Parku Nar...
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
FLESZ - Czas zimowy i letni przez kolejne 5 lat
