Przed tygodniem „Brązowi” nie pojechali do Małogoszcza na mecz z Wierną. Nieoczekiwane, i to obfite, opady śniegu sprawiły, że tamtejsza murawa nie nadawała się do gry. Zaległości zespoły odrobią 17 maja.
Trener krakowian Mirosław Hajdo wolny termin wykorzystał, by pojechać do Rzeszowa na mecz Stali z Motorem Lublin (garbarze będą gośćmi tej pierwszej w najbliższą środę). Jego podopieczni w sobotę mieli grę wewnętrzną, w niedzielę i poniedziałek wolne, a potem solidnie trenowali.
Dziś sytuacja się powtórzy, bowiem po opadach deszczu okazało się, że tym razem boisko Garbarni jest w złym stanie.
Gospodarze wczoraj powiadomili o tym formalnie Świętokrzyski Związek Piłki Nożnej, który w tym sezonie zawiaduje rozgrywkami w czwartej grupie, a także oczywiście rywali. Nie chcieli bowiem, jak podkreślił wiceprezes Garbarni Marek Siedlarz, by o odwołaniu spotkania zadecydował sędzia dopiero dzisiaj tuż przed planowaną grą, gdyż naraziłoby to Podlasie na niepotrzebne wydatki (planowało wyjechać na mecz w piątek i nocować w Krakowie).
„Brązowi” zaproponowali początkowo rywalom, by spotkanie przełożyć na niedzielę, ale ci nie zaakceptowali tego pomysłu ze względów logistycznych.
- Dużo naszych piłkarzy pracuje jako celnicy oraz hotelarze, i to na zmiany. Już wcześniej ustawili sobie godziny zajęć. Poza tym nie było możliwości, by zamienić nocleg w Krakowie o dzień później - tłumaczy prezes Podlasia Zbigniew Barszcz.
Kluby ustaliły między sobą, że mogą się spotkać 7 czerwca (środa), tym bardziej, że 11 czerwca (w przedostatniej kolejce) Garbarnia będzie pauzować, ale decydujący głos w tej sprawie ma Wydział Gier ŚZPN.
„Brązowi” dziś nie będą się jednak nudzić, bowiem na swoim sztucznym boisku albo rozegrają sparing (wczoraj szukali rywala, który też pauzuje w weekend), albo zaliczą wewnętrzną grę (początek o godz. 15).
Follow https://twitter.com/sportmalopolska