FLESZ - Koronawirus w Polsce. Zachowajmy czujność i zdrowy rozsądek
Było ich wiele. Jedne z najdalszych zakątków i z pobliskich miast i wiosek, czasem niespełna 15-, 16-letnie, przyjechały budować nowe miasto, nową Polskę, nowe życie - Nową Hutę. Murowały, projektowały nowe miasto i jego jasne budynki, wykonywały i przekraczały normy, przyjmowały porody, uczyły nowohucian jak pić kawę i co oglądać w teatrze.
W historię powstawania Nowej Huty kobiety wpisały się na równi z mężczyznami, jednak w historii Nowej Huty brakuje ich. Symbolami nowej dzielnicy stawali się mężczyźni: najpier murarz Piotr Ożański pierwowzór Mateusza Birkuta z „Człowieka z marmuru”, potem hutnicy, opozycjonista w kraciastej koszuli, zabrakło pierwszych murarek, spawaczek, architektek, aktorek, obrończyń nowohuckiego krzyża.
To im oddaje głos Katarzyna Kobylarczyk. Otrzepuje z pyłu losy nowohuckich kobiet i opowiada historię dzielnicy i Polski widzianą „od zaplecza”. A historia Nowej Huty to opowieść o Polsce w pigułce, a „wygumkowane” kobiety to nie jest specyfika Nowej Huty.
Symboliczną postacią jest brakujących nowohuckich kobiet jest murarka Zofia Włodek, przodownica pracy, nowohucka gwiazda witająca oficjeli, zdobiąca okładki gazet, która nagle znika, nie po niej śladu.
„Nowa Huta, która zaczynała jako miasto młodych mężczyzn, na starość stała się miastem kobiet. Zrozumiałam też, że to one są jej pamięcią. Pamiętają łany zbóż na miejscu bloków, kurz, pył i błoto wielkiej budowy, obietnice raju i siermiężną rzeczywistość, całowanie ścian nowego mieszkania i kolejki po mięso, zamach na pomnik Lenina, ciężką pracę i miłość, huk petard i zapach gazów łzawiących…” - pisze Kobylarczyk.
Tak powstawała Nowa Huta, ale zanim wyrosła ta „młodsza siostra Magnitogorska”, wioski, domy, urodzajne czarnoziemy, wiśniowe sady musiały zamienić się w wielkie pole budowy. Bo to nieprawda, że Nowa Huta wyrosła w szczerym polu. Najpierw są więc kobiety, które straciły domy i gospodarstwa, potem te, które zjeżdżały na wielką budowę, jaką była wówczas Nowa Huta, murowały, szkliły, kreśliły plany. O tych ostatnich Kobylarczyk mówi „awangarda równouprawnienia”, przed nimi niewiele kobiet wykonywało takie zawody.
Katarzyna Kobylarczyk mówi o sobie: nowohucianka, jest dziennikarką związaną w przeszłości z krakowskimi tytułami, autorką książek reporterskich, laureatką Nagrody im. Kapuścińskiego za reportaż „Strup. Hiszpania rozdrapuje rany”. „Kobiety Nowej Huty” to jej najnowsza książka, na rynku wydawniczym zadebiutuje 16 września i z pewnością będzie o niej głośno.
Skrupulatna praca reporterska, przejmujące historie cichych bohaterek widzianych oczyma bliskich, gazetowych nagłówków, zapisów w kronikach filmowych i żmudne tropienie zaginionych nowohuckich bohaterek w archiwach przyniosło znakomity rezultat. „Kobiety Nowej Huty” to zdecydowanie pozycja obowiązkowa.
Wciągającą opowieść Kobylarczyk czyta się jak najlepszy kryminał.
Katarzyna Kobylarczyk
„Kobiety Nowej Huty. Cegły, perły i petardy”
Wydawnictwo Mando, 2020
- Co oni wyprawiają?? Oto Najlepsze MEMY o kierowcach! Zobaczcie
- Kolejny potwór wyciągnięty z Wisły! Ta ryba przeraża
- Oto najdziwniejsze nazwy polskich wsi. W niektóre aż trudno uwierzyć
- TOP 15 ginekologów w Krakowie wg ZnanyLekarz.pl [LISTA]
- Kraków. W końcu rozpocznie się przebudowa al. 29 Listopada! Tak będzie wyglądać
- Atrakcyjne mieszkanie na wynajem. Tak internauci kpią z ogłoszeń [MEMY]
