Niewiele jest medykamentów, które budziłyby takie emocje jak pigułka antykoncepcyjna.
Przez sceptyków uznawana za zbyt dalece ingerującą w gospodarkę hormonalną (a według niektórych wolę boską), przez innych postrzegana jako symbol uzyskania przez kobiety wolności seksualnej. Eig w swojej reporterskiej książce sięga do początków tego zbawczego vel szatańskiego wynalazku, kreśląc losy badaczy i lobbystów, którzy stali za jej powstaniem. W efekcie powstała błyskotliwa opowieść o buntownikach, którzy dowiedli, że dzięki niekonwencjonalnemu myśleniu i głębokiej wierze w swoje racje można zmienić najbardziej podstawowe założenia społeczne. To także opowieść o Ameryce, która porzuciła gorset i z entuzjazmem weszła w wyzwolone lata wolnej miłości.