https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Herbert mieszkał przy ulicy Krakowskiej! Rozmowa z Wojciechem Nowińskim, "odkrywcą"proszowickiego adresu Zbigniewa Herberta

Aleksander Gąciarz
Wojciech Nowiński
Wojciech Nowiński Aleksander Gąciarz
To, że w Proszowicach w czasie wojny zamieszkał Zbigniew Herbert z rodziną jest dość powszechnie znanym faktem. Natomiast nikomu jak dotąd, mimo podejmowanych prób, nie udało się ustalić, gdzie dokładnie mieszkał.

WIDEO: Krótki wywiad

Poszukiwania budynku, w którym mogła mieszkać rodzina Herbertów, trwały od wielu lat. Jedną z osób szczególnie zaangażowanych w te poszukiwania, był nieżyjący już nauczyciel proszowickiego liceum, Janusz Liguziński. To właśnie on, na podstawie rozmów ze starszymi mieszkańcami Proszowic, ustalił, że najbardziej prawdopodobnym miejscem będzie jeden z nieistniejących już budynków zlokalizowanych przy Rynku, w miejscu, gdzie obecnie stoi Dom Kultury lub w jego okolicy.

To jednak okazało się fałszywym tropem.
Nowe światło na to rzuciła wydana w 2018 r. biografia Zbigniewa Herberta, autorstwa krakowskiego literaturoznawcy Andrzeja Franaszka. Na podstawie zachowanej korespondencji Zbigniewa Herberta oraz jego dokumentów rodzinnych, ustalił on zupełnie inny adres, pod którym mieszkali Herbertowie, a mianowicie budynek oznaczony numerem 13a przy ulicy Krakowskiej. Postanowiłem sprawdzić tą informację i ustalić czy ten budynek jeszcze istnieje. Dzięki kontaktowi z panem Andrzejem Franaszkiem udało mi się pozyskać fotokopie kilku dokumentów z archiwum Zbigniewa Herberta, które mogły okazać się pomocne w poszukiwaniach. Kwerendy w archiwach, rozmowy z mieszkańcami Proszowic, poszukiwania w Internecie, przeglądanie archiwalnych zdjęć dały efekt nieoczekiwany: jak się okazuje rodzina Herbertów w Proszowicach mieszkała w co najmniej dwóch lokalizacjach.

Pierwszą z nich był właśnie dom przy Krakowskiej 13a...
Tak, to pierwszy adres, pod którym zakwaterowali się Herbertowie. Bolesław Herbert, ojciec Zbigniewa, otrzymał pracę w proszowickim Banku Spółdzielczym. Po trwających czas jakiś poszukiwaniach odpowiedniego lokalu w mieście, podczas których mieszkali w Krakowie u swoich krewnych, pod koniec czerwca 1944 r. przenieśli się do Proszowic. Pierwsza i zarazem ostatnia kartka pocztowa wysłana przez Zbigniewa Herberta z Proszowic do swojego przyjaciela Zbigniewa Ruziewicza, mieszkającego we Lwowie, nosi datę 9.VII.1944 r. Herbertowie mieszkali wtedy w Proszowicach od ponad dwóch tygodni. Na awersie tej pocztówki widnieje adres korespondencyjny: Proszowice, ul. Krakowska 13a.

Kolejny zachowany dokument w postaci listu do przyjaciela nosi już znacznie późniejszą datę.
Herbert liczył na dalszą, stałą korespondencję z Ruziewiczem. Plany te jednak pokrzyżowała wojna. W lipcu 1944 r. rozpoczęły się walki o Lwów, zakończone zajęciem miasta przez Armię Czerwoną. Na cały rok korespondencja urwała się, ponieważ przyjaciół dzielił front. Nie było możliwości kontaktu nawet już po zdobyciu przez wojska radzieckie Proszowic i Krakowa. Dopiero w lipcu 1945 r., mieszkający już wówczas w Krakowie Herbert ponownie nawiązał korespondencję z przyjacielem. W liście datowanym na 27.VII.1945 r. opisuje między innymi swoje przeżycia związane z czasem, gdy w styczniu 1945 r. front przeszedł przez Proszowice. Wspominał, że spaliła się wtedy kamienica, w której mieszkała rodzina Herbertów, a w niej wszystkie posiadane przez nich rzeczy oraz dokumenty. Samym Herbertom nic się nie stało, a czas walk spędzili w piwnicy kamienicy, w której mieszkali.

Ale przecież budynku przy Krakowskiej 13a nie sposób nazwać kamienicą
Oczywiście, było to zwykły parterowy domek, charakterystyczny dla proszowickiej zabudowy tamtego okresu, zlokalizowany w oficynie jednego z budynków stojących bezpośrednio przy Krakowskiej. Którego dokładnie, trudno w tej chwili ustalić: stare budynki z oficyn już dawno zniknęły, a te stojące przy ulicy zostały zastąpione przez nowe lub przebudowane. Takich budyneczków w oficynach w tej okolicy było kilka. Starsi mieszkańcy Proszowic zapamiętali je jako budynki lokatorskie, ponieważ przeważnie mieszkali w nich ludzie nie posiadający własnego lokum, których stać było tylko na wynajem pokoju czy mieszkania u obcych ludzi.

Dlaczego zatem Zbigniew Herbert pisał o spalonej kamienicy?
Wyjaśnienie znajdujemy w innym dokumencie pochodzącym z archiwum rodziny Herbertów. Jak wspomniano wcześniej, Herbertowie utracili w pożarze cały posiadany dobytek, w tym także dokumentację papierową. Taki sam los spotkał archiwum Banku Spółdzielczego, w którym pracował ojciec poety. Bolesław Herbert, szukający w styczniu 1945 r. pracy w Krakowie, zwrócił się do proszowickiego magistratu, o wystawienie zaświadczenia, które potwierdzałoby jego pobyt i pracę w Proszowicach oraz fakt utraty dokumentów. Ówczesny Burmistrz Proszowic, Feliks Ciepielewski, wystawił takie poświadczenie.Znajduje się w nim informacja, że Bolesław Herbert mieszkał w Proszowicach w domu należącym do pani Feliksy Skrzyńskiej.

I tu mamy przełom w poszukiwaniach.
Udało się ustalić, że Feliksa Skrzyńska była właścicielką kamienicy przy ul. Krakowskiej 9, kamienicy, która stoi do dnia dzisiejszego! Wszystko wskazuje więc na to, że pomiędzy czerwcem 1944 r., a styczniem 1945 r. Herbertowie przeprowadzili się do kamienicy przy Krakowskiej 9. Ten budynek wprawdzie spłonął w pożarze wywołanym działaniami wojennymi z 1945 r., ale ponieważ był murowany, został przez właścicielkę przywrócony do stanu używalności. Zamieszkiwała ona w nim aż do swojej śmierci w 1960 roku. Potem długie lata pozostawał niezamieszkały. Syn pani Skrzyńskiej wyprowadził się do Warszawy, a jej mąż nie powrócił z wojny. Dopiero w drugiej połowie lat 80. ubiegłego wieku zmienił właściciela i odzyskał dawny blask.

Proszowice mogą być dumne z faktu, że ich mieszkańcem przez pewien czas był wielki poeta. Skądinąd wiadomo jednak, że Herbert za Proszowicami nie przepadał.
Herbert, 20-letni w owym czasie młodzieniec, nie wspominał tego okresu jako zbyt przyjemnego w swoim życiu: Pisał: [...] siedzę w Proszowicach, miasteczku ze wszech miar nudnym i brudnym. Takie przynajmniej było pierwsze wrażenie [...]. Trudno mu się jednak dziwić, jeśli popatrzy się na przedwojenne zdjęcia miasta, podupadłego i zaniedbanego w okresie zaborów, które dodatkowo zniszczone zostało działaniami wojennym we wrześniu 1939 roku. Jednak mimo to uważam, że fakt jego pobytu warto byłoby uhonorować stosowną tablicą pamiątkową umieszczoną na fasadzie kamienicy przy ul. Krakowskiej 9. To zadanie pozostawiam już jednak w gestii władz miasta...

Wojciech Nowiński

Pochodzi z Proszowic, ale od wielu lat mieszka w Niemczech. Amatorsko zajmuje się wyszukiwaniem dokumentów i odkrywaniem historycznych zagadek ze swojego rodzinnego miasta. Kilka lat temu jako pierwszy odnalazł i opublikował zdjęcia wykonane po bitwie pod Proszowicami w 1939 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 19

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

I
IS

Ogrom pracy i piękna pasja! Powodzenia Wojtku w kolejnych projektach!

A
Anna

Dla niektórych zawistnych i zazdrosnych każdy temat jest dobry, aby zaatakować politycznie. Nieważna treść artykułu. Ważne aby wyśmiać przeciwników politycznych.

G
Gość

Słowa podziękowania należą się panu Nowinskiemu, że poświęcił swój czas na badania.

G
Gość
14 lutego, 07:50, Gość:

Nie był proszowianinem więc mu się nie podobało. Proste. Ja byłam w innych miastach i też nic szczególnego tam nie widziałam

Myślę, że mało miast pani jednak w życiu widziała.

Z
Zębaty
14 lutego, 22:00, Gość:

Najbardziej podobają mi się tzw. Nowobogaccy. Chodzą do teatru, ale nie wiedzą na jakiej sztuce byli. Ważne, że w teatrze byli. Uważają się za inteligentnych bo mają pieniądze. Wyśmiewają disko- polo, ale nóżka sama dla nich tańczy w ukryciu. Ludzie szanujmy się wzajemnie! Każdy rodzaj muzyki ma swoich odbiorców w zależności od okoliczności. Niejednokrotnie twórcy muzyki disko- polo mają lepsze wykształcenie niż celebryci często bez wiedzy i talentu muzycznego.

Tak, szanujmy się. Ale to tylko słowa, bo czy w pana wypowiedzi naprawdę chodzi o szacunek? Z jednej strony mowa o szacunku a z drugiej dowalamy "nowobogackim, co to chodzą do teatru a nie wiedzą po co." Naprawdę ktoś z Proszowic chodzi do teatru? Chyba telewizji o ile pan Kurski go jeszcze nie zlikwidował, żeby zrobić miejsce dla Zenka. Ale dziękuję za wypowiedź, obrona disco polo to dla mnie kolejny argument za tym że z Proszowic trzeba zwiewać i nie wracać tu więcej. To przypadek beznadziejny.

G
Gość
13 lutego, 17:34, Gość:

Popieram słowa Wielkiego poety "Brudne i nudne Proszowice" .Tak pozostało do dnia dzisiejszego, dalej brud, brud, nuda i ...td

Wszystko w temacie.

G
Gość

Najbardziej podobają mi się tzw. Nowobogaccy. Chodzą do teatru, ale nie wiedzą na jakiej sztuce byli. Ważne, że w teatrze byli. Uważają się za inteligentnych bo mają pieniądze. Wyśmiewają disko- polo, ale nóżka sama dla nich tańczy w ukryciu. Ludzie szanujmy się wzajemnie! Każdy rodzaj muzyki ma swoich odbiorców w zależności od okoliczności. Niejednokrotnie twórcy muzyki disko- polo mają lepsze wykształcenie niż celebryci często bez wiedzy i talentu muzycznego.

D
Dzyndzylyndzy
14 lutego, 17:23, Proszowiok:

No jasne, że Zenek to klasa! Miły, kulturalny, pobożny, komponuje świetną muzę, pisze genialne teksty, o, na przykład taki: "Całe moje życie to kobiet wkoło moc A z kobietą wiesz już kłopotów wielki stos Nie jest ważne ile, z kim, gdzie i jak i kto". Genialne! To właśnie jest poziom Proszowic, a nie jakieś finhcharmonije, noble czy inne dziadostwo...

Herberty tyż nie bo to łopkrope a poza tym trzeba czytać, kto by mioł na to czas...

P
Proszowiok

No jasne, że Zenek to klasa! Miły, kulturalny, pobożny, komponuje świetną muzę, pisze genialne teksty, o, na przykład taki: "Całe moje życie to kobiet wkoło moc A z kobietą wiesz już kłopotów wielki stos Nie jest ważne ile, z kim, gdzie i jak i kto". Genialne! To właśnie jest poziom Proszowic, a nie jakieś finhcharmonije, noble czy inne dziadostwo...

G
Gość

Zenek to klasa. Niektórym co się z niego śmieją może przeszkadzać, że nie przeklina, nie jest wydziarany, od 20 lat z tą sama żoną, nie ćpie, no ale cóż obecnie świat celebrytów lansuje aroganckich matołów ubierających się jak ufoludki.

G
Gość
14 lutego, 10:10, Gość:

Jeżeli chodzi o pana Zenona Martyniuka, to jest człowiek miły, grzeczny i dobrze wychowany z klasą i kulturą osobistą. Niestety o tych, którzy z niego drwią tego powiedzieć nie można.

Dokładnie

G
Gość

Jeżeli chodzi o pana Zenona Martyniuka, to jest człowiek miły, grzeczny i dobrze wychowany z klasą i kulturą osobistą. Niestety o tych, którzy z niego drwią tego powiedzieć nie można.

G
Gość
13 lutego, 19:53, Gość:

Nie ma ciekawszych tematów????

13 lutego, 22:57, Kumulator:

A co, przyjazd Zenka Martyniuka do Proszowic by cię zaciekawił?

Zaciekawiło by mnie jak by napisali że Wioskę Proszowice z mapy Polski usuną.

G
Gość

Nie był proszowianinem więc mu się nie podobało. Proste. Ja byłam w innych miastach i też nic szczególnego tam nie widziałam

G
Gość
13 lutego, 17:34, Gość:

Popieram słowa Wielkiego poety "Brudne i nudne Proszowice" .Tak pozostało do dnia dzisiejszego, dalej brud, brud, nuda i ...td

13 lutego, 19:42, Jan:

Jak ci się nie podobają ,to wypad do uzdrowiska,dzbanie!

Ja pełny! A Ty pusty dzban!!! Hi hi

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska