Inaczej mają się sprawy w Japonii, gdzie także utworzono ministerialne stanowisko ds. samotności. Obok samotnych seniorów w latach 90. pojawili się tam hikikomori. Słowo oznacza zarówno osobę, jak stan. Hikikomori nie opuszcza swego domu (pokoju) przez wiele miesięcy, a czasem przez lata. Nie wychodzi ani do szkoły, ani do pracy, nie spotyka innych ludzi, a jedynym kontaktem ze światem jest internet. W Japonii nawet milion młodych w wieku 15-39 lat odcięło się od świata.
Syndrom hikikomori rozprzestrzenia się po świecie i nikt nie wie, jak temu zaradzić. W Polsce pierwszy przypadek zdiagnozowano w Katowicach w 2001 roku. Samotność seniorów i izolacja społeczna hikikomori różnią się przyczynami i konsekwencjami. Poza tym rośnie też lawinowo dotkliwe poczucie samotności niechcianej.
Kto myśli, że w Polsce to problem marginalny, ten się myli. Jeszcze dwie dekady temu model wielopokoleniowej rodziny oraz powszechne poczucie przynależności do grup zawodowych/ rówieśniczych/ religijnych / terytorialnych dawały emocjonalne bezpieczeństwo wspólnoty. Jednak cywilizacyjne zmiany sporo tu namieszały. Rośnie grupa singli, osób rozwiedzionych lub żyjących w separacji. I nie tylko. Coraz częściej z powodu samotności cierpią ludzie, którzy żyją w małżeństwie lub związku.
Jak to możliwe? Zygmunt Bauman tłumaczył to nietrwałością relacji. „Stosunki międzyludzkie i związki partnerskie są kształtowane na wzór leasingu. […] Ludzie się wiążą, gdyż obiecują sobie zaspokojenie. Gdy wydaje im się, że ktoś inny dałby im więcej, kończą związek i zaczynają nowy… To znaczy, że partnerzy żyją w ciągłym strachu przed opuszczeniem. Przed tym, że zostanie się uprzątniętym jak marynarka, która wyszła z mody.”
Niedawno opublikowany raport ‘Poczucie samotności wśród dorosłych Polaków’ nie zostawia złudzeń. U nas samotność ma twarz młodego mężczyzny mieszkającego w wielkim mieście lub – przeciwnie – w małej wsi. Nie emeryci, lecz mężczyźni w wieku 18 – 34 lat deklarują, że nie mają nikogo, do kogo mogliby się zwrócić o pomoc w trudnej sytuacji. Osamotnienie odczuwa 54 % młodych mężczyzn i 40 % młodych kobiet. A ponad 8% dorosłych Polaków twierdzi, że „już nie jestem dla nikogo osobą bliską.”
Niewątpliwie izolacja z czasu pandemii miała na to wpływ lecz wszystko wskazuje, że tylko przyspieszyła i unaoczniła procesy nas trapiące. Według brytyjskiej ekonomistki prof. Noreeny Hertz, autorki „Stulecie samotnych. Jak odzyskać utracone więzi” samotność może definiować stan ludzkości w XXI wieku. Skala zjawiska sprawia, że jego skutki wykraczają daleko poza indywidualną psychologię. Ma bowiem negatywny wpływ na funkcjonowanie całych społeczeństw: od zdrowia psychicznego i fizycznego przez problemy na rynku pracy, do przedwczesnej umieralności. Samotność przyspiesza starzenie się. W większym stopniu niż palenie papierosów, czy otyłość przyczynia się do zwiększenia umieralności, towarzyszy depresji, sprzyja wystąpieniu demencji. Pojawia się też domniemanie, że osoby mające problemy z relacjami międzyludzkimi stają się wrogo nastawione do innych i bardziej podatne na ekstremizmy.
