Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Damian Dąbrowski przed debiutem: Spełnia się moje marzenie

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Andrzej Wiśniewski / Polskapresse
Damian Dąbrowski, pomocnik Cracovii został powołany do reprezentacji Polski na mecze eliminacji mistrzostw świata z Danią i Armenią.

Jest Pan zaskoczony powołaniem do reprezentacji Polski?

Jestem trochę zaskoczony. Ciężko na to pracowałem, już wcześniej mówiło się o tym powołaniu dla mnie, ale urazy spowodowały, że nie mogłem dostać szansy. Teraz mam nagrodę, to bodziec do jeszcze bardziej wytężonej pracy. Odczuwam wielką satysfakcję i zadowolenie.

Oficjalnie powołanie przyszło w czwartek, ale był Pan w kontakcie z trenerem Adamem Nawałką, pewnie dawał jakieś sygnały, że będzie brał Pana pod uwagę przy rozsyłaniu powołań.

Tak, byłem w kontakcie z trenerem Nawałką, także z drugim trenerem kadry Bogdanem Zającem. Dawali sygnały, że to powołanie może przyjść. Z trenerem Zającem miałem kontakt po meczu z Zagłębiem, ale wtedy nie było mowy o powołaniu. Z trenerem Nawałką rozmawiałem natomiast w środę i zakomunikował mi, że coś może się wydarzyć.

Wiosną był Pan bardzo blisko poznania smaku kadry, miał zostać Pan powołany na towarzyskie mecze przed Euro. Kontuzja barku pokrzyżowała jednak te plany.

Tak, miałem być powołany na mecze z Serbią i Finlandią, ale nie udało mi się zadebiutować. Na pewno było mi wtedy przykro, bo była szansa, a tu jeden, drugi uraz przerwały moje nadzieje. Musiałem od nowa się przygotowywać. Wiadomo, że jak się jest w rytmie meczowym, to człowiek czuje się świetnie, nie myśli się o zdrowiu. Gdy przychodzi uraz, w głowie kłębią się dziwne myśli. Po miesiącu przerwy trzeba kolejny miesiąc mocno potrenować, by dojść do formy. Zagrałem teraz trzeci mecz po kontuzji, widać gołym okiem, że z meczu na mecz jest coraz lepiej.

Wiosną, gdy nie udało się dostać do kadry był Pan wściekły?

Nie było mocnych uczuć, po prostu zdawałem sobie sprawę, że było blisko. Wracając po tych urazach miałem taką myśl w głowie, by dążyć znów do tego, by znaleźć się blisko reprezentacji. Miałem wsparcie trenera klubowego, chłopaków w szatni, najbliższych.

Gdy oglądał Pan mecze Polaków na Euro, to myślał Pan, że mógł być w tej kadrze?

Nie, nigdy tak do tego nie podchodziłem. Nigdy nie byłem na zgrupowaniu reprezentacji, a słyszałem głosy – miałeś być na Euro! Nie tak powinniśmy o tym rozmawiać.

Przez to, że miał Pan stały kontakt z selekcjonerem i jego asystentem chyba nie poczuł Pan, że ta reprezentacja Panu uciekła?

Było to dobre, że ten kontakt był. Skoro ze mną cały czas rozmawiali, to znaczyło, że mnie obserwują, że jestem w kręgu zainteresowań.

Polska gra w eliminacjach mistrzostw świata najpierw z Danią, potem z Armenią. Widzi Pan przed sobą szansę na debiut?

Nie wiem, na razie wiem, że mam się stawić w hotelu i ciężko zasuwać na treningu, a są ludzie od tego by oceniać i decydować, kogo wystawić do gry.

Konkurencja do miejsca w kadrze jest niewątpliwie mocna, myśli Pan już o rywalach?

Nie, nie myślę kompletnie o rywalach, chcę poznać chłopaków, spróbować się dobrze zaaklimatyzować i na tym się teraz skupiam.

Pomoże w tym Bartosz Kapustka?

Jak najbardziej, będą pomocne jego pierwsze wskazówki. Jest ponadto kilku znajomych z młodzieżówki.

Na pańskiej pozycji defensywnego pomocnika gra Grzegorz Krychowiak i on jest nie do wyjęcia. Ponadto są Tomasz Jodłowiec, Karol Linetty i Krzysztof Mączyński. To poważni kandydaci.

Tak, jest wielu zawodników na tę pozycję, ale na inne również. Konkurencja jest ostra, ale skoro trener mnie powołuje, to pewnie wiąże ze mną jakieś nadzieje. Teraz to już ode mnie zależy, jak się pokaże, na co mnie będzie stać. Nie siądę w domu i nie będę analizował, co robią i nie myślę, że muszę robić więcej niż oni.

Kiedy miał Pan w ogóle pierwszy kontakt z selekcjonerem?

W zeszłym sezonie, w rundzie jesiennej. Były rozmowy, w których trenerzy mówili mi, że coraz lepiej wygląda moja gra, że mnie obserwują. Rozmawialiśmy o mocnych stronach i o tych, nad którymi muszę pracować.

Za co trener Pana chwalił?

Chwalił za operowanie piłką, mówił o wysokim procencie celnych podań, ale więcej rozmawialiśmy o tym, co jest do poprawy. Wiedzieli, że jest we mnie potencjał i dawali wskazówki co robić, by on się rozwijał.

Jako mały chłopak pewnie marzył Pan o grze w reprezentacji? Pamięta Pan pierwszy jej mecz, jaki Pan oglądał?

Oj, niestety nie. Natomiast wiem, że oglądałem każdy. Moim marzeniem było zagrać w młodzieżowej reprezentacji Polski, a co dopiero w seniorskiej. Na pewno spełnia się moje marzenie, nie ma co ukrywać. Trzeba robić kolejne kroczki, nie zachłystywać się tym.

Jak się Pan czuje, cze forma jest teraz lepsza niż przed kontuzjami?

Myślę, że jest podobna, odbudowałem się, zmierza wszystko w dobrą stronę. Jestem zadowolony ze swojej dyspozycji.

Proszę potraktować to pytanie jako żart: poprosi Pan teraz trenera Zielińskiego, by nie wystawiał Pana na mecz z Koroną?

No tak… Można to potraktować jako żart.

Poprzez kadrę można się wybić, najlepszym przykładem jest Bartosz Kapustka, czy myśli Pan, że kolejnym krokiem w karierze może być wyjazd za granicę?

Jak rozmawiam z menedżerem i nad tym się zastanawiamy to stwierdzam, że tak to powinno wyglądać. Reprezentacja, jeśli wszystko dobrze by się potoczyło, powinna mi pomóc w rozwoju.

A jaka jest Pana wymarzona liga?

Najbardziej cenię i podziwiam ligę niemiecką, poszła do przodu w ostatnich latach i jest jedną z najmocniejszych w Europie.

Więcej informacji o Cracovii

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska