MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Demokracja asymetryczna

Maciej Pinkwart
Renata Piżanowska
Gdy przedstawiciele opozycji po chamsku atakują premiera, rząd, prezydenta, czy po prostu tych wszystkich, co mają inne zdanie - nikt nie ma prawa im w tym przeszkodzić, bowiem wolność słowa, nawet głupiego, jest kardynalną zasadą demokracji. Jeśli zaś przedstawiciele władz usiłują przyłożyć opozycji, broniąc prawa lub elementarnej logiki - ich wypowiedzi nazywane są brutalnym atakiem na podstawy demokracji. Wolność słowa jest zawsze wolnością dla nas, nigdy dla nich.

W Poroninie przy stacji ktoś namalował na czystej ścianie budynku kotwicę Polski Walczącej. W kategoriach widzenia władzy jest to karalne naruszenie zasad współżycia społecznego i uszkodzenie cudzego mienia. Jednak w kategoriach widzenia osób walczących z władzą, jest to manifest wolności. Poronin słynął zawsze z umiłowania wolności i spektakularnego jej manifestowania, czego dowodem byli tamtejsi goście, nazwy ulic, pomniki czy dzieje księdza Michała "Świętopełka" Głowackiego, propagatora antyaustriackiego powstania chochołowskiego, którego właśni parafianie odstawili do austriackiego aresztu w Nowym Targu.

Zapewne kotwica PW może być interpretowana jako "Poronin Walczy", będąc kolejną manifestacją sprzeciwu wobec rozbudowy zakopianki, o tyle spóźnioną, że modernizację tej drogi władze z rozkoszą skreśliły z planów, bo walczył z tym Poronin. Nie należy się jednak spodziewać, że teraz na ulice wyjdą zwolennicy rozbudowy zakopianki, bo choć co prawda każdy ma prawo do wolności słowa, to jednak nie każdy ma ciupagę.

Przy asymetryczności stosowania prawa zawsze pozostaje jeszcze możliwość organizowania ruchu oporu w podziemiu, przy czym w warunkach współczesnej Polski do podziemia powinien zejść rząd i tam przygotowywać powstanie, w celu obalenia opozycji. Będzie to o tyle łatwiejsze, że właśnie część obecnie rządzących, za poprzedniego ustroju działała w podziemiu antykomunistycznym i dlatego nazywają ich teraz pachołkami Moskwy, natomiast przywódcy opozycji albo siedzieli u mamusi na podwieczorku, z kotem w garści i "Wolną Europą" przy uchu, albo na nocnikach w żłobkach. Oczywiście była spora grupa niezależnych opozycjonistów, którzy kopiowymi ołówkami wypisywali na ścianach hasła "Ajzenhałer wam pokaże" oraz "Jedna bombka atomowa i wrócimy znów do Lwowa". Miejscami tych manifestacji bywały najczęściej toalety publiczne lub stacje kolejowe.

Bowiem każde miejsce jest dobre dla wolności słowa, choć nie każde słowo jest dobre dla wolności.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl:**Krakowski gang sutenerów uniewinniony!**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska