Ludzkie zachowanie nie jest kształtowane tylko z wewnątrz, nie zależy tylko od tego, co nosimy w sercu i w sumieniu. Wpływ na nie ma także świat zewnętrzny: kto na nas patrzy, kto nas ocenia, „co wypada, a co nie wypada”. Dlatego trzeba być bardzo uważnym na powody, dla którego coś uczyniliśmy lub czegoś zaniechaliśmy. Zasługa za wiele dobrych czynów wcale nie spada na osoby je czyniące, ale na szacunek dla dobra, który panuje w społeczeństwie.
Bóg przychodzi do człowieka nie usuwając naszej natury, ale wpisując się w mechanizmy, które sam stworzył, gdy z garstki gliny ukształtował pierwszych rodziców i tchnął w ich nozdrza tchnienie życia. Dlatego przeprowadza nas przez dwa chrzty: Janowy i Chrystusowy.
Przed przyjściem na świat Jezusa pośród narodu wybranego pojawia się Jan Chrzciciel: prorok potężny w słowie, który pociągnął do nawrócenia licznych izraelitów. W najbliższą niedzielę usłyszymy jego słowa: „Już siekiera jest przyłożona do korzenia drzew”… „Wydajcie godny owoc nawrócenia”. Przypominał on swoim rodakom przerażające konsekwencje, jakie ściąga na człowieka łamanie Bożego Prawa, i rzeczywiście udało mu się wielu z nich nakłonić do zanurzenia się na nowo w posłuszeństwo Bożemu Słowu.
Jan Chrzciciel miał jednak świadomość, że taki chrzest jest trochę jak zmiana postępowania dzieci pod spojrzeniem rodziców czy – jak wyśpiewałby pewnie Kult – przyjęciem przez rodziców jakiegoś sposobu postępowania ze względu na to, że dzieci są w domu. Dlatego zapowiada, że po nim przyjdzie mocniejszy od niego człowiek, który „chrzcić was będzie Duchem Świętym i ogniem”. Ostatecznie Bogu wcale nie chodzi o to, żebyśmy byli kształtowani jak lepiona glina siłą z zewnątrz, ale żeby o naszym życiu decydowało tchnienie, które porusza nami niejako od środka, przez serce i sumienie.
Adwent to jest dobry czas, żeby zobaczyć, na ile prawo Boże wyryte jest w naszych sercach, a na ile tylko spływa po nas jak woda. Chrzest Janowy dokonywany przez wodę obmywającą nasze ciało wyraża nawrócenie i odmianę postępowania, które motywowane są sprawami zewnętrznymi: lękiem przed konsekwencjami zła, uznaniem za dobre dokonania. Jest trochę jak spojrzenie szefa, które przywołuje nas do pionu.
Drugi chrzest, chrzest Chrystusowy jest chrztem Ducha i ognia, przenika serce, rozpala je Bożą miłością. Zamiana, którą on rodzi w życiu człowieka, nie zależy od zewnętrznych okoliczności: czy ludzie patrzą czy nie patrzą, czy są dzieci w domu czy ich nie ma, człowiek, którzy przyjął ten chrzest ożywiany jest nieustannie tym impulsem, który pochodzi od samego Boga, i bez względu na okoliczności kocha.
- Tak oszukują nas sklepy spożywcze. TOP 10 nieczystych zagrań!
- Te krakowskie licea uczą najefektywniej. Oto ranking szkół sukcesu
- Horoskop miesięczny na listopad 2022 dla wszystkich znaków zodiaku
- Dantejskie sceny pod nowym sklepem w Krakowie. Okolica Bonarki sparaliżowana
- Wielka awantura o nowe stoiska dla kwiaciarek na Rynku Głównym. Oceńcie je sami
- Historyczna chwila. Tunel na zakopiance wreszcie otwarty dla kierowców!
