Całe piękno przepadnie za kilka tygodni. Zieleń liści okaleczą białe plamy. Chwile później zżółkną. Nasze kasztanowce są biedne. Nie dosyć, że liście zżera im motyl szrotówek, to jeszcze dobija je susza.
Co ciekawsze, historia ozdobnych drzew i maleńkiego motyla jest mocno związana ze stolicą Austrii. Kasztanowiec biały to gatunek obcy w Europie. Na Bałkany sprowadzili go Turcy. Nie dla ozdoby. Duże, bogate w skrobie nasiona stanowiły doskonałą karmę dla armijnych koni. Jednym z mniej znanych łupów, jakie Sobieski przywiózł spod Wiednia były kasztany. Miłe oku nasiona łatwo kiełkowały. Sadzonki szybko rozeszły się po ogrodach szlacheckich rezydencji.
Drzewa wrosły w krajobraz Rzeczpospolitej. Trzy wieki po Wiktorii Wiedeńskiej przyszły kłopoty. Jest rok 1984. Kilku austriackich zoologów znajduje nad brzegiem Jeziora Ochrydzkiego drobne motylki. Do badań przywożą żywą zdobycz z Macedonii do Wiednia. To błąd. Motyle uciekają na wolność. Liście kasztanowca zapewniają im przetrwanie, a ciężarówki szybko rozwożą owada po całej Europie. Skutki widać gołym okiem. Póki co, na szkodnika nie ma sposobu.
Czas pokaże, czy kasztanowce przeżyją atak motyla.
- Najlepsze punkty widokowe na Tatry. TOP 10 miejsc, które Cię zachwycą!
- Nowa Huta to nie tylko aleja Róż. Tajemnicze rejony dzielnicy dobre na wyprawę
- Budowa Północnej Obwodnicy Krakowa z drona. Widać asfalt, tunele, wiadukty. Sporo!
- Kraków lat 70. Matura pod portretem Gomułki i pierwsze w mieście przejście podziemne
- Nowy sezon na zamku w Dobczycach rozpoczęty. Te atrakcje przyciągają turystów!
