Bliski krewniak pasożytniczych nicieni w postaci dorosłej żyje kilka dni. Mierzy nawet metr długości, lecz nie próbujcie rozplątać żywej nitki. To niemożliwe. Samce i samice odbywają gody w wodzie i złożą tysiące jaj. Robak ma prościutką budowę. Bez narządów zmysłów a nawet pokarmowego układu.
Wyległe larwy to miniaturowa maszynka do wyszukiwania żywiciela. Uzbrojone w specjalny ryjek wwiercają się przez skórę do ciała ryb, płazów i wodnych owadów. Od razu rozwieję obawy: ludzie nie są celem larw nitnikowca. I bardzo dobrze, gdyż larwy powolutku wyjadają ciało opanowanego organizmu. Zaatakowany prowadzi na pozór normalne życie. Lądowe owady nawet latają, polują, zdobywają pokarm. Kiedy pasożyt dorośnie zaczyna się najbardziej fascynujący rozdział spektaklu. Zmusza swojego gospodarza do powrotu do wody. Jeśli to ryba czy wodny chrząszcz, sprawa jest banalnie prosta.
Nieco kłopotu sprawiają mieszkańcy lądu. Nie wiemy jak, ale koniec końcem ofiara włazi do wody. I tonie. Po spektakularnym zgonie swojego nosiciela nitnikowiec wyłazi na świat. I game over, cła cykl życiowy od nowa. Gdyby mógł atakować ssaki, z ludźmi włącznie mielibyśmy spektakl z zombie w roli głównej. Na szczęście nie nitnikowce nas nie lubią.
- Wędkarstwo to nie hobby, to styl życia! Najlepsze memy o wędkarzach
- Romantyczna Małopolska na rocznicę. W tych miejscach serce może zabić mocniej
- Morskie Oko i Rysy w godzinach szczytu. Oto najlepsze memy o turystach w Tatrach!
- Atrakcyjne nowe kąpielisko pod Krakowem. Woda, molo, plaże ZDJĘCIA
- Miasta rozwodników w Małopolsce. Tu małżeństwa rozpadają się najczęściej
- Tak mieszkają Iwona i Gerard z "Sanatorium miłości". Oto dom słynnej pary seniorów
