https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Wiosenny koncert w śnieżnej scenerii

Grzegorz Tabasz
To była niesamowita scena: wiosenny koncert w śnieżnej scenerii. Wokół zimowy pejzaż, lodowate podmuchy wiatru a on śpiewał, ile sił w płucach. Drozd śpiewak należy do jednych z najlepszych wokalistów w świecie ptaków. Moim zdaniem jest nawet lepszy od słowika. Drozd śpiewa długo, wczesnym rankiem i wieczorem. W pochmurny dzień nawet w środku dnia.

Wrócił z zimowych wakacji już dobre dwa tygodnie temu, tuż przed załamaniem pogody. Swoim zwyczajem koncertował w koronach drzew przelatując z jednego na drugie. Tura trwała mniej więcej godzinę. Starczyło rano czy o zmroku uchylić okno. Dla nas przyjemność, dla niego obowiązek o życiowym znaczeniu. Samiec, bo tylko one śpiewają, głosem wyznaczają rewir. Jak w przeboju: mój jest ten kawałek podłogi. Co ważniejsze, wabi samicę. To drugi element niezbędny do sukcesu rozrodczego.

Cicha, w szarych barwach pani drozdowa bacznie słucha. I ogląda teren. Czy jest zasobny w pokarm. Czy samiec jest na tyle silny by pomóc w wychowaniu potomstwa i co najważniejsze, czy ma już upatrzone dobre lokum. Jeśli związek zostanie zawarty, samiec zamilknie. Rodzinna sadyba wymaga spokoju, a hałasy mogą przyprowadzić do gniazda z młodymi licznych wrogów.

Od srok poczynając, na wścibskich wiewiórkach kończąc. W minionym roku drozd mieszkający po sąsiedzku śpiewał jeszcze w czerwcu. Został w stanie bezżennym. Ciekawe, co się wydarzy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pozostałe

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska