- Tutaj jest nasz dom, tutaj jest niesamowita atmosfera, a dla każdego piłkarza grać na tym stadionie to jest ogromne przeżycie - tłumaczy Kamil Grosicki.
„Grosik” znów asystował przy trafieniu Roberta Lewandowskiego, co sprawiło mu ogromną radość.
- Cieszę się, że po moich akacjach padają bramki, i to ważne - nie kryje zawodnik. - Najważniejszy jednak w tym wszystkim jest zespół i zwycięstwo. Z mojej strony cieszę się, że w tym wszystkim jest powtarzalność, że nie są to pojedyncze sytuacje. Cały czas się rozwijam. Idę do przodu, nawet w moim wieku można stawać się lepszym piłkarzem. Kiedyś w młodości były w moim życiu zakręty, ale w pewnym momencie dojrzałem, ruszyłem do przodu i mam nadzieję, że długo się nie zatrzymam.
WIDEO: Poważna kontuzja Milika podczas meczu z Danią, czeka go kilka miesięcy przerwy. "Olbrzymia strata dla kadry"
Źródło: TVN24/x-news
Nie zatrzymuje się też Robert Lewandowski, autor hat-tricka w meczu z Danią, o którym Grosicki mówi: - Robert jest w znakomitej formie. Trzeba tylko się cieszyć, że mamy takiego napastnika, który potrafi czasami strzelić coś z niczego.
Grosicki nie mógł zagrać w Astanie z Kazachstanem, gdzie Polska zremisowała 2:2. Zapytany, czy brakowało go w tamtym spotkaniu, uśmiecha się i odpowiada: - Jeden mecz mnie nie było, miałem kontuzję. Czy mnie brakowało? Możliwe, ale teraz cieszę się przede wszystkim, że wróciłem i zrobiłem to w dobrym stylu.
Zapytany o końcowe minuty, gdy Polacy bronili prowadzenia 3:2, Grosicki dodaje: - Było trochę nerwowo, ale to jest piłka nożna, a w niej nic nie jest łatwe. Ważne, że mieliśmy siłę, by obronić to prowadzenie. Błędy się zdarzają, najważniejsze, że wygraliśmy i jedziemy dalej. We wtorek kolejny bardzo ważny mecz z Armenią i też trzeba będzie go wygrać.