Cel dla oświęcimian na rozpoczynające się rozgrywki znowu będzie taki sam, czyli zajęcie miejsca w pierwszej „szóstce”. Przy ewentualnym podziale ekstraklasy po pierwszych dwóch rundach zapewni im to w dalszej części rozgrywek możliwość rywalizacji z najlepszymi zespołami.
Tuż przed inauguracją sezonu niemal wszyscy trenerzy ostro skrytykowali planowany podział ekstraklasy po dwóch fazach rozgrywek. Milczenie zachowali jedynie działacze z Tychów i Krakowa, bo właśnie oba te zespoły wydają się być poza zasięgiem konkurencji, więc w ich interesie jest podział rozgrywek. „Możni” nie chcą grać meczów do jednej bramki, a na takie mogą być skazani w konfrontacji z zespołami z dolnych rejonów tabeli. Stanowiska nie zajął także katowicki GKS, którego opiekunem jest Jacek Płachta, także selekcjoner reprezentacji narodowej.
Trenerzy argumentowali swoje stanowisko tym, że tam, gdzie sporą część zespołu stanowią zawodnicy wchodzący w seniorskie granie (tak jest także w Oświęcimiu), zawodnicy muszą mieć możliwość walki z najlepszymi.
- Bez względu na decyzje hokejowej centrali, miejsce w pierwszej „szóstce” jest dla naszego zespołu planem minimum – uważa Ryszard Skórka, prezes oświęcimskich hokeistów. - Jeśli wszyscy będą grać razem do końca, to chodzi przecież o zajęcie jak najkorzystniejszej pozycji przed rywalizacją w play-off.
W podobnym tonie wypowiada się trener Josef Dobosz. Oświęcimska młodzież w poprzednim sezonie zdobyła już cenne doświadczenie, które teraz powinno zacząć procentować. - W okresie przygotowawczym rozegraliśmy dobre spotkania z krajową czołówką, czyli mistrzowską Cracovią, wicemistrzem Polski z Tychów, na turnieju w Havirzovie, czy wreszcie we własnej hali przeciwko Podhalu – wylicza trener Unii. - Wnioski są takie, że przede wszystkim mecze przeciwko faworytom trzeba grać z głową. Chłopcy muszą się nauczyć cierpliwości na lodzie. Konsekwencja w realizacji założeń taktycznych musi być bezwzględnie zachowana, bo jest kluczem do sukcesu.
Od początku września drużyna zeszła z dużych obciążeń treningowych. Zawodnicy wierzą, że – jak złapią świeżość – w meczach o punkty zaprezentują się znacznie lepiej niż w kilku meczach kontrolnych.
- Wydaje mi się, że poza Tychami i Cracovią z każdym będzie można walczyć o punkty – uważa prezes Skórka. - O wynikach będą decydować detale, czyli dyspozycja bramkarzy, skuteczność, czy umiejętność wykorzystania przewag liczebnych. Na pewno chciałoby się wygrywać we własnej hali, nawet czasem z tymi najlepszymi, bo to buduje korzystną atmosferę wokół zespołu. Nie ukrywam, że dobre wyniki byłyby także magnesem dla kibiców do licznego udziału w widowiskach.
Stawiają na rodzinę
Magnesem dla fanów mają być też ceny biletów, które w porównaniu do poprzedniego meczu nie wzrosły. Za normalną wejściówkę trzeba zapłacić 12 zł, natomiast za ulgową – 8 zł (przysługuje kobietom, uczniom, emerytom i rencistom). Karnet normalny na całą rundę zasadniczą wynosi 180 zł, ulgowy – 120 zł. Każdy kibic, który przyniesie ubiegłoroczny karnet, może liczyć na 10 zł bonifikatę przy zakupie nowego.
Wprowadzono też bilet rodzinny. Przysługuje osobie dorosłej z trójką dzieci do lat 13. Wtedy opiekun zapłaci za bilet 8 zł, a pozostali po 5 zł. Przypomnijmy, że dzieci do lat 6 wchodzą na mecze za darmo.
Karnety można nabywać w hali lodowej MOSiR, pok. nr 5, na pierwszym piętrze.
Program I rundy rozgrywek:
11.09. Unia – Toruń
13.09. Unia – Stoczniowiec
16.09. Katowice – Unia
23.09. SMS Sosnowiec – Unia
25.09. Unia – Cracovia
27.09. GKS Tychy – Unia
30.09. Unia – Podhale
2.10. Jastrzębie – Unia
7.10. Unia pauzuje
9.10. Unia – Polonia
11.10. Opole – Unia