Oświęcimianie zaczęli agresywnie, ale nie miało to przełożenia na sytuacje bramkowe. Nie było ich wiele nawet podczas gry w przewadze.
Tymczasem goście potrzebowali zaledwie 11 sekund odsiadki Petera Tabaczka, żeby rzuconego przez Dawida Turonia krążka nie opanował Michał Fikrt, z czego przy biernej postawie obrońców skorzystał Kana.
Gospodarze mogli wyrównać za sprawą Martina Przygodzkiego, który - mając odsłoniętą bramkę – uderzył po lodzie, trafiając w parkan Rafała Radziszewskiego.
Sosnowiecki bramkarz przy każdej dynamicznej interwencji uderzał w bramkę, nieznacznie ją przesuwając. Taka strategia okazała się skuteczna tuż przed przerwą, kiedy Aleksiej Trandin trafił do siatki. Sędzia po analizie wideo gola nie uznał, orzekając przesunięcie bramki, tym samym utrzymując Radziszewskiego w słuszności swojego postępowania.
Na początku drugiej części gospodarze zmarnowali okres 50 sekund gry w podwójnej przewadze. Zresztą później jeszcze trzykrotnie mieli na lodzie o jednego zawodnika więcej, ale Radziszewski bronił pewnie, a czasem sprzyjało mu też szczęście, jak choćby wtedy, kiedy Andrej Themar zagrał przed pustą bramkę, ale Aleksiej Trandin nie zdążył przyłożyć kija. Sam Themar stanął do pojedynku z „Radzikiem”. Ten jednak bez problemu odbił krążek.
Grający z kontry sosnowiczanie mogli podwyższyć prowadzenie. Michał Fikrt wygrał pojedynek z Bernackim.
Ostatnia odsłona była dla oświęcimian walką z czasem. W 42 min miejscowi dostali karnego, którego na gola nie zamienił Trandin.
Dopiero Martin Przygodzki poprawiając strzał Andreja Themara, wlał w serca miejscowych nadzieję, że jeszcze nie wszystko stracone. Chwilę później Sebastian Kowalówka trafił w „okienko”, stawiając pieczęć na wygranej oświęcimian. - Wciąż zbyt wiele marnujemy przewag liczebnych – ocenił Witold Magiera, trener oświęcimian.
- W takich meczach o wielka stawkę trzeba umieć być cierpliwym – podkreślił Sebastian Kowalówka, strzelec zwycięskiej bramki dla oświęcimian.
Unia Oświęcim – Zagłębie Sosnowiec 2:1 (0:1, 0:0, 2:0)
Bramki: 0:1 Kana (Turoń) 12, 1:1 Przygodzki (Themar) 54, 2:1 S. Kowalówka (Daneczek) 57.
Unia: Fikrt – Saur, Vehmanen; Themar, Kiiholma, S. Kowalówka - Konig, Bezuszka; Tabczek, Trandin, Przygodzki – A. Kowalówka, Maciejewski; Daneczek, Adamus, Piotrowicz – Paszek, Wanat, Malicki.
Zagłębie: Radziszewski – Pavuk, Turoń; Luka, Buczenko, Stoklasa – Podsiadło, Akimoto; Salamon, Słaboń, T. Kozłowski – Działo, Charousek; Bernacki, Rutkowski, Jaskólski – Gniewek, Horzelski; Kana, Sykora, Stojek.
Sędziowali: Paweł Breske (Jastrzębie) i Włodzimierz Marczuk (Toruń). Kary: 4 – 24 minut (w tym 10 dla Kany) Widzów: 1000.
W drugim meczu barażowym: MH Automatyka Gdańsk – PGE Orlik Opole 6:1.
DZIEJE SIĘ W SPORCIE - KONIECZNIE SPRAWDŹ:
Rafał Wisłocki. Pod jego wodzą Wisła Kraków nie zginie
Królewski. Łemko z Hańczowej na ratunek Wiśle
Sergiu Hanca z Cracovii: Kocham derby!
Michał Probierz dostał wielką władzę w „Pasach”
Mariusz Wach: Czekam na rewanż z Arturem Szpilką