Znicz Pruszków - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Jakubik 42 samob., 2:0 Krajewski 80.
Znicz: Mleczko - Juchymowycz, Błyszko, Grudziński, Imai, Moskwik, Krajewski, Proczek (89 Wawszczyk), Pomorski, Majewski (87 Tabara), Stanclik (90+1 Flisiuk).
Bruk-Bet Termalica: Topór - Wolski, Biedrzycki, Putiwcew, Hilbrycht, Radwański (77 Wacławek), Dombrowskyj (69 Trubeha), Zawijskij (61 Jędrasik), Nowakowski Jakubik (61 Branecki) - Wróbel (69 Bahonko).
Sędziował: Mateusz Piszczelok (Katowice). Żółte kartki: Biedrzycki, Dombrowskyj, Putiwcew Bahonko, Wolski.
Były gracz Wieczystej był kluczową postacią Znicza w meczu z Termalicą Nieciecza
W trzech wcześniejszych wiosennych spotkaniach niecieczanie zdobyli tylko 2 punktyi ich szanse na walce o awans zmalały (6 pkt straty do miejsca barażowego). Znicz przed tą kolejką miał tylko o 3 "oczka" mniej, a bardziej oglądać się musiał za siebie (6 pkt przewagi nad strefą spadkową). Z tej perspektywy remis nikogo nie urządzał. Po zwycięstwie ekipa z Pruszkowa ma taki sam dorobek jak "Słonie", którym ekstraklasa się oddala.
Gospodarze objęli prowadzenie po koniec I połowy. Po rzucie rożnym wykonywanym przez byłego reprezentanta kraju - w Małopolsce znanego z gry w Wieczystej Kraków - Radosława Majewskiego, główkował Paweł Moskwik, a piłkę jeszcze interweniujący trącił Wojciech Jakubik.
Po przerwie "Słonie" nie zasłużyły na remis, nie stwarzały większego zagrożenia. W 80 min miejscowi w zasadzie postawili kropkę nad "i". W zdobyciu drugiego gola udział znów miał Majewski. Po jego zagraniu z głębi pola powstało przed bramką niecieczan zamieszanie. Eric Topor pierwszy strzał obronił, ale wobec dobitki z bliska Marcela Krajewskiego był bezradny. Niespełna 20-letni gracz gospodarzy z trafienia cieszyć się mógł dopiero po analizie VAR.
