MKS w tym sezonie jeszcze nie przegrał we własnej hali, więc optymiści już wierzą w awans swojego zespołu. - Trzeba do końca zachować chłodne głowy – podkreśla Rafał Legień. - Trzeba się nastawić na podobną morderczą walkę jak w Tychach. W meczach pod wielką presją o wyniku decydują niuanse.
Jednak w pierwszym meczu andrychowianie pokazali, że potrafią się odnaleźć w trudnej sytuacji. Przecież w Tychach przegrywali w tie-breaku 11:13, a potrafili odwrócić losy dogrywki. - Na pewno dodatkowym atutem będzie nasza specyficzna hala – uważa trener Legień. - Liczymy także na kibiców. Wspaniały doping, jaki zgotowali nam w Tychach, sprawił, że w piwnym mieście czuliśmy się jak u siebie.
Andrychowski szkoleniowiec powoli śledzi wyniki ekip z grupy południowo-wschodniej, bo właśnie z nimi przyjdzie MKS walczyć w pierwszym barażu o I ligę.
Trener nie zwykł wybiegać zbyt daleko w przyszłość, skoro kwestia w grupie śląskiej nie została jeszcze wyjaśniona, ale wiadomo już, że andrychowski klub przystąpi do przetargu o prawo organizacji turnieju półfinałowego o miejsce na zapleczu ekstraklasy. Szczęściu trzeba starać się pomagać.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska